Cmentarz Bezimiennych. Potter’s Field

UDOSTĘPNIJ

Cmentarz Bezimiennych. Potter’s Field

Kryminalne śledztwa, w których nieznani są sprawcy morderstw, nieznane są też ofiary, ba!, enigmatyczną postacią jest również osoba prowadząca dochodzenie – taki intrygujący pomysł na historię zaserwowano w komiksie „Cmentarz Bezimiennych. Potter’s Field”, który na polskim rynku ukazał się za sprawą wydawnictwa Mucha Comics.

Komiks scenarzysty Marka Waida oraz rysownika Paula Azacety to wariacja na temat opowieści noir. Moralnie niejednoznacznej, pokazującej niewyjaśnione zbrodnie z przeszłości, które próbuje rozwikłać niejaki John Doe. Jego nazwisko nie jest bez znaczenia – tym mianem zwykło się określać w amerykańskich aktach policyjnych lub sądowych mężczyznę o niezidentyfikowanej lub ukrytej tożsamości. Może się jednak również odnosić do zwykłego, niczym niewyróżniającego się obywatela, chciałoby się rzecz – everymana. I kimś takim jest właśnie główny bohater „Cmentarza Bezimiennych”. Przeszłość Johna jest dla czytelnika nieznana, motywacje są już natomiast całkiem jawne – chodzi o rozwiązanie kryminalnych spraw dotyczących anonimowych zmarłych, których pochowano na tytułowym Cmentarzu Bezimiennych. W ten sposób chce oddać im tożsamość, przywrócić pamięć.

Mark Waid znany z prac dla amerykańskich gigantów – wydawnictwa DC oraz Marvel – tym razem zdecydował się na opracowanie historii w ramach konwencji neo-noir, w ramach której zdecydowal się eksplorować mroczne strony ludzkiej duszy. Paul Azaceta zapytany o to, co skłoniło go do stworzenia szaty graficznej komiksu i nawiązania współpracy z Markiem Waidem, odrzekł, że „po prostu uwielbiam kryminały noir i historie detektywistyczne”, a komiks wydany oryginalnie przez BOOM! Studios stanowił dla niego intrygujący materiał do pracy. Azeta przyznaje: „Ta historia posiada bardzo ciekawe zwroty akcji, wydawało się również, że da wiele frajdy w czasie tworzenia rysunków (i tak właśnie było!)”. Ilustrator przyznaje, że szuka takich opowieści, które nie tylko wzbudzą jego zainteresowanie, ale będą również pasować do stylu, w którym tworzy. Wizualia przygotowane przez Brytyjczyka są mroczne i sugestywne, a poszczególne plansze skąpano w głębokiej czerni


Waid, scenarzysta historii, przyznał, że inspiracją do stworzenia albumu wiązać trzeba z wyspą Hart, która znajduje się w zachodniej części zatoki Long Island w Nowym Jorku. W komiksie funkcjonuje ona jako cmentarz, zbiorowa mogiła, na której „niezidentyfikowane zwłoki są grzebane pod skromnymi kamiennymi płytami. Około 125 osób tygodniowo. To duże miasto” – takie informacje zdradza nam wszechwiedzący narrator komiksu. Na wyspie w rzeczywstości faktycznie grzebano niezliczoną liczbę zmarłych, w czasach amerykańskiej Wojny Domowej znajdował się tam również obóz jeniecki, gdzie przetrzymywano oddziały Południa, później sanatorium dla chorych na gruźlicę, zakład psychiatryczny i cmentarz dla dzieci, które przyszły na świat martwe. Waid przyznaje, że „kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym miejscu, cała koncepcja na komiks natychmiast się wyklarowała. Wiedziałem, w jaki sposób mogę wykorzystać scenografię jako swoistą trampolinę do tego, aby opowiedzieć o sadze zbrodni, tajemniczych morderstwach, czarnej komedii, stracie i nadziei, sieci agentów Johna, historii, która sugeruje, dlaczego prowadzi śledztwo… właściwie czymkolwiek”.


„Cmentarz Bezimiennych. Potter’s Field” to komiks, który powinien zadowolić wszystkich ceniących sobie misternie opracowane, nieoczywiste intrygi kryminalne. Tajemnicze i sugestywne przedstawienia wykorzystują stylistykę opowieści pulpowych z jednej strony, z drugiej zaś odsyłają do klasycznych motywów wyjętych z kart czarnego kryminału i filmowych obrazów noir. 

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img