W jaki sposób zdefiniować toksyczne relacje? Czy prawda zawsze powinna wychodzić na światło dziennie? Co sprawia, że ludzie pielęgnują w sobie sekrety? A. J. Finn, bestsellerowy autor „Kobiety w oknie”, powraca z nowym, trzymającym w napięciu thrillerem psychologicznym pod tytułem „Koniec opowieści”. W specjalnym wywiadzie autor opowiada nam o swoim warsztacie pracy, źródłach do tworzenia zabójczych intryg, a także sekretach swoich literackich bohaterów. Polskim wydawcą książek A.J. Finna jest Wydawnictwo W.A.B.
Marcin Waincetel: „Koniec opowieści” to obraz manipulacyjnej gry, sekretów, które wydobywają się na światło dzienne i burzą życie bohaterów… Co tym razem zainspirowało Pana do stworzenia tak wciągającej historii?
A.J. Finn: Zawsze fascynowały mnie historie o ludziach, którzy tkwią w pułapce własnych kłamstw i manipulacji. W „Końcu opowieści” chciałem zbadać, jak daleko człowiek jest w stanie się posunąć, by chronić swoje sekrety, i jak niszczycielski wpływ może to mieć na jego relacje z innymi. Inspiruję się klasykami gatunku, w bibliotece mojego rodzinne domu znajdowały się najważniejsze dzieła Arthura Conana Doyle’a, Agathy Christie, ale również Dicka Francisa czy Nelsona DeMille, dlatego właśnie Ci twórcy stanowili dla mnie literacki wzorzec.
Tym razem bohaterką książki uczyniłeś Nicky Hunter. Kobieta przyjmuje zaproszenie do twórcy kryminałów, ekscentrycznego Sebastiana Trappa, zamieszkuje w okazałej rezydencji w San Francisco i powoli zaczyna poznawać historię życia pisarza pod czujnym okiem jego enigmatycznej żony i niezwykle bezpośredniej córki… co było dla Ciebie najważniejszym elementem tej literackiej układanki?
Kluczem jest stopniowe dawkowanie informacji i rzucanie wątpliwości co do wiarygodności bohaterów. Chcę, aby czytelnik cały czas zastanawiał się, co jest prawdą, a co kłamstwem, ba, aby zmieniał swoje zdanie w miarę rozwoju fabuły. Używam też różnych technik narracyjnych, takich jak wspomnienia i retrospekcje, aby zmylić tropy i utrzymać napięcie do samego końca. W tym kontekście ważny jest natomiast jeszcze jeden motyw. Otóż w przeszłości trafiłem na wyjątkowo interesujący artykuł o ludziach, którzy zajmują się spisywaniem bardzo osobistych wspomnień swoich zleceniodawców. Dlaczego niektórzy z nas pragną odrzeć się z prywatności? Przedstawić sekrety własnego JA? Doszedłem do wniosku, że musi być to ktoś, kto nie ma już absolutnie nic do stracenia. I tak jest w przypadku Sebastiana Trappa. Choć oczywiście… nie do końca.
„Koniec opowieści” to historia o traumie i przemocy, pożądaniu i ukrywaniu rodzinnych sekretów. W unikatowy, bardzo wrażliwy sposób przedstawiasz trudne zagadnienia, nie tracąc jednak literackiego pazura.
Chciałbym podkreślić, że nigdy nie chciałbym bagatelizować cierpienia ofiar traumy i przemocy. Staram się pisać o tych tematach z empatią i zrozumieniem, jednocześnie nie uciekając od ich mrocznej strony. Ważne jest dla mnie, aby pokazać, jak te doświadczenia mogą wpływać na życie ludzi i jakie mogą mieć długofalowe konsekwencje. Zależało mi również na ukazaniu opowieści spod znaku zbrodni, w której mógłbym odnieść się do wzorców z konwencji czarnego kryminału. San Francisco, a więc miasto, w którym dzieje się akcja „Końca opowieści”, stanowi bardzo plastyczny grunt dla historii noir. Co więcej, jest to także nawiązanie do filmu „Zawrót głowy”, jednego z najsłynniejszych thrillerów Alfreda Hitchcocka, absolutnie genialnej opowieści, do której uwielbiam powracać. Bo sekrety zapisane w historii powinny przykuwać uwagę czytelników wielokrotnie – za każdym razem.
„Koniec opowieści” to z pewnością książka, która na długo zapada w pamięć. W jaki sposób mógłbyś zarekomendować książkę dla nowych czytelników?
Mam wielką nadzieję, że „Koniec opowieści” skłoni czytelników do refleksji nad siłą kłamstwa i manipulacji, a także nad tym, jak ważne jest zaufanie i szczerość w relacjach międzyludzkich. Chciałbym również, aby ta książka przypomniała im, że każdy z nas nosi w sobie mroczne sekrety, a czasem te sekrety mogą mieć niszczycielski wpływ na nasze życie.