„Zła krew” – emocjonalna trucizna – recenzja książki

UDOSTĘPNIJ

Społeczno-obyczajowe tło stanowi szalenie istotną część „Złej krwi”. Debiutancka książka Macieja Rożena została skonstruowana według najlepszych schematów prozy spod znaku zbrodni, którą można utożsamiać zarówno z fizycznym cierpieniem, jak również psychologiczną traumą. Powieść, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak, pozostawia trwały ślad w pamięci czytelników…

„Zła krew” – emocjonalna trucizna – recenzja książki

Emocjonalna głębia, w której muszą odnaleźć się bohaterowie. Prawo krwi, czyli dziedziczenie określonych wzorów zachowań, narastające poczucie zagrożenia i tajemnica, która wiąże się ze sferą zakazanych tematów… Maciej Rożen wykazał się niewątpliwą odwagą w kreowaniu rzeczywistości zapisanej w ramach książki „Zła krew”. Mikro-świat, miasteczko Topice, jest jak przedsionek piekła. Trucizna sączy się do żył każdego, kto tam mieszka… Taka zapowiedź znajduje potwierdzenie w literackiej rzeczywistości zaserwowanej przez debiutującego autora.

Piekło, w którym może dojść do oczyszczenia duszy

„Zła krew” to przejmujący obraz winy i kary, nieoczywiste spojrzenie na czystość sumienia i lokalny koloryt określonej społeczności. Przenosimy się do miasteczka Topice, 31 stycznia 1998 roku. Niemal na samym początku rozpoznajemy makabryczne odkrycie – rozdziobana twarz młodej dziewczyny przypomina maskę. Ofiara to córka miejscowego prominenta, którego zakłady chemiczne utrzymują przy życiu całe miasto. Potwór, który dopadł Julię, dusił ją bez opamiętania, a po wszystkim pozbawił dziewczynę oczu… wszystko zaczyna się zatem od emocjonalnego trzęsienia ziemi, jednak Maciej Rożen bynajmniej nie oszczędza na późniejszej grze z nerwami czytelników.

Aura mrocznej niepewności – poczujcie „Złą krew”

Co stanowi źródło strachu? W jaki sposób ujarzmić rodzące się w sercach szaleństwo – poczucie zagrożenia? Maciej Rożen potrafi generować trudne, refleksyjne, niewygodne pytania, bynajmniej nie oferując jednak gotowych odpowiedzi i rozwiązań. Mieszkańcy Topic każdego dnia spotykają mordercę w dusznym korytarzu bloku z wielkiej płyty albo mijają w drzwiach wypożyczalni kaset wideo. I choć wszyscy świetnie go znają, nie mają pojęcia, kim jest naprawdę. Aura mrocznej niepewności jest tym, co dodatkowo podbija emocje zaserwowane w „Złej krwi”.

Nowe miejsce – inny czas

Maciej Rożen zrealizował doprawdy ekscytującą powieść. Nie tylko z uwagi na bardzo hipnotyczny, społeczno-obyczajowy nastrój określonej społeczności, ale również z uwagi na główną bohaterkę Złej krwi. Zagadkę brutalnych zabójstw ma wyjaśnić Ada Heldisz. Podkomisarz zamieniła Komendę Stołeczną na prowincjonalny posterunek, aby uciszyć narastające ataki paniki. I żeby nie postradać zmysłów. W pewnym sensie terapeutycznym wymiar odkrywania zbrodni doskonale rezonuje z problemem winy i kary, który odtworzono w książce.

„Zła krew” – prowokujący i bardzo nieoczywisty debiut

Nieoczywisty wymiar grozy, emocjonalne napięcie, które łączy się z pulsującymi emocjami – zarówno wśród bohaterów, jak i czytelników. Maciej Rożen zrealizował perfekcyjnie opracowaną historię, w której nie brakuje niebezpieczeństw. Zaślepiona ambicją policjantka nie dostrzega, że z każdym krokiem zbliża się do przepaści. A diabelnie inteligentny morderca tylko czeka na moment, aż sama wpadnie w jego sidła. Złamana bohaterka, której nie zapomnisz – zbrodnie, które będą ci się śniły po nocach. I finał, którego nie jesteś w stanie przewidzieć…

„Zła krew” – prowokujący i bardzo nieoczywisty debiut, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Znak.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img