„Dziennik wyjścia” – literackie sekrety, egzystencjalny sens – recenzja książki

UDOSTĘPNIJ

„Dziennik wyjścia” to naprawdę wyjątkowa propozycja – historia zrealizowana na styku różnych gatunków… Zachwycająca opowieść – zarówno w kontekście samej formy, bardzo wyszukanej, pod względem sposobu narracji i opisów wewnętrznych przeżyć, jak również gatunkowej konwencji – różnorodności zastosowanych środków. Książka, która ukazała się za sprawą Wydawnictwa Świat Książki, to debiut Bogumiły Juzyszyn-Banaś. I jest to debiut ze wszech miar urzekający.

Źródło inspiracji, czyli pierwszy impuls

Co stanowiło właściwie rozpoczęcie literackiej podróży pod tytułem Dziennik wyjścia? Czy można określić właściwą inspirację w tej artystycznej kreacji? „Pierwszy impuls, no cóż – jest chyba banalny; to zachwyt światem fikcji, a co za tym idzie, pokłon przed słowem i jego składnią językową, która przekształca skomplikowaną sieć wyobrażeń w ciąg iluzji…” – deklaruje Bogumiła Juzyszyn-Banaś, autorka powieści „Dziennik wyjścia”, która przedstawia nam świat moralnych szarości, określonego i bardzo specyficznego środowiska, w którym poznajemy młodą pisarkę. Kobietę poszukującą sensu w otaczającej rzeczywistości – naznaczonej nierzadko przecież chaosem. „Dziennik wyjścia” to nieoczywista podróż do świata ludzkich lęków i pragnień, uniwersalna pieśń o emocjach, w której doskonale odnajdą się literaccy erudyci – osoby poszukujące ukrytych znaczeń i kulturowych sensów zapisanych na kartach literackiej sztuki.

Literackie sekrety – przeżycia zapisane w „Dzienniku wyjścia”

Bohaterką „Dziennika wyjścia” jest Liliana Mada, młoda utalentowana pisarka, autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, pedagog – przyjmuje zaproszenie do prowadzenia letnich warsztatów artystycznych. Przyjeżdża do Staniewa, by tam, w dziewiętnastowiecznym pałacu, otoczonym jeziorami i lasami, prowadzić zajęcia teatralne. Jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje – tworząc dziennik. Artystyczne lato Liliany okazuje się być jednak nie tylko czasem harmonii, (pierwszy tydzień sama bohaterka określa fenomenem odprężenia) – ale też nieprzewidywalnym, pełnym zawirowań okresem. Z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej przyjmuje ono postać hybrydy, niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją, a niewidzialne siły tworzą pisarce specjalną rolę.

Unikatowy obraz zamkniętego świata i pragnienie wolności

Literatura jako podróż, czyli Bogumiła Juzyszyn-Banaś, autorka powieści, opowiada nam o literackich doświadczeniach, inspiracjach i przekraczaniu granic. „Chętnie się zgodzę i na tę symboliczną podróż i na tę z przekraczaniem konkretnych granic, wraz z bohaterami…” – deklaruje autorka. „Urzeczona wieloma wybitnymi powieściami, niejednokrotnie szukałam na mapie nieprawdopodobnie istniejących miejsc. Lubię w powieści wyrazistość miejsca akcji. W „Dzienniku…” budowałam tę scenografię z całą uwagą. „Upiorne działanie literatury pięknej na odległość” to, jak mi się wydaje, tylko niewielka cząstka tego, co słowo naprawdę może. Myślę, że jego moc słowa wpisuje się w jedną z największych tajemnic postrzegania świata. Fenomenem pozostanie do końca i jeszcze dłużej. Literatura zmienia świat, ale i tu odbywa się walka dobra ze złem…” – podkreśla Bogumiła Juzyszyn-Banaś, twórczyni „Dzienniku wyjścia”.

„Dziennik wyjścia” to powieść, która ukazała się nakładem Wydawnictwo Świat Książki.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img