Herkules Poirot powraca w wielkim stylu! Kultowy detektyw z prozy Agathy Christie wybiera się w podróż po Nilu. Na statku, którym płynie, ma panować miłość, lecz dochodzi do zbrodni. Wszyscy na pokładzie są podejrzani, bo każdy miał motyw i szansę, by zamordować. Oto doskonały romans i kryminał w znakomitej obsadzie, który trzyma w napięciu do samego końca. Idealny do oglądania we dwoje. Oto film „Śmierć na Nilu”.
Po sukcesie „Morderstwa w Orient Expressie” pięciokrotnie nominowany do Oscara® Kenneth Branagh postanowił zekranizować kolejny kryminał Agathy Christie. Czerpiąc z pozytywnych doświadczeń przy realizacji poprzedniego przeboju, również do „Śmierci na Nilu” zaangażował gwiazdorską obsadę, w której skład weszli: Tom Bateman, Annette Bening, Russell Brand, Ali Fazal, Dawn French, Gal Gadot, Armie Hammer, Rose Leslie, Emma Mackey, Sophie Okonedo, Jennifer Saunders oraz Letitia Wright. W rolę niezawodnego Herkulesa Poirot wcielił się natomiast sam Branagh, ponownie występując w podwójnej roli: reżysera i aktora pierwszoplanowego. Tak wspaniali aktorzy mogą przyprawić o zawrót głowy, kiedy pojawiają się w jednym miejscu i czasie.
Zbrodnia przerywa sielankę, czyli typowa Christie
Uczestnicy sielskiego miesiąca miodowego Linnet (Gal Gadot) i Simona (Armie Hammer) zwiedzają razem z młodą parą fascynujące zakątki Egiptu. Niestety, atmosferę psuje podążająca ich tropem była kochanka Simona – Jacqueline (Emma Mackey). Aby jej umknąć, małżonkowie wraz z gośćmi przenoszą na luksusowy statek płynący po tytułowym Nilu. Podróż poślubna zostaje jednak przerwana przez zbrodnię. Na szczęście na pokładzie jest niezawodny Hercules Poirot!
Egzotyczna, tajemnicza i niepozbawiona niebezpieczeństw sceneria stanowi znakomite tło tej mrocznej opowieści o obsesyjnej miłości i jej tragicznych skutkach. Tym bardziej, że historia – jak rzeka – wije się w niezwykle zagadkowy sposób, nie pozwalając widzom odgadnąć zakończenia aż do finałowej, szokującej demaskacji. A zanim do niej dojdzie, można się rozkoszować nie tylko licznymi zwrotami akcji, lecz także wspaniałymi plenerami, kostiumami i niepowtarzalną atmosferą kryminałów Agathy Christie.
Sensualny upał
Przepych, luksus, romans i morderstwo na rzece pośrodku pustyni. „Śmierć na Nilu” to kryminał pełen namiętności i pulsujący seksem, z powodu którego ludzie tracą głowy. – Żądza zaspokojenia fizycznego staje się tak niebezpieczna, że ociera się o zbrodnię – twierdzi Kenneth Branagh. Pasażerowie są uwięzieni w klaustrofobicznej przestrzeni statku, na którym goszczą jednocześnie miłość i śmierć. To wybuchowa mieszanka, która sprawia, że jest gorąco nie tylko ze względu na klimat Egiptu. Ale temperatura też gra swoją rolę.
Nominowany do Oscara® Paco Delgado, który projektował kostiumy do filmu, tłumaczy, że kluczową sprawą było, aby przez stroje przekazać wrażenie gorąca – ze względu na miejsce akcji, ale również aby podkreślić seksualne napięcie między Simonem Doylem i Linnet Ridgeway. – Jacqueline de Bellefort, Simon i Linnet funkcjonują w trójkącie pasji, miłości i seksu – wyjaśnia Delgado. – Linnet to osoba kochana i nienawidzona jednocześnie, przez co sprawa ujawnienia jej mordercy znacznie się komplikuje.
– Chcieliśmy, aby widzowie pocili się wraz z nimi, ale jednocześnie, żeby chcieli być wśród nich, żeby chcieli czuć tę potrzebę, pasję, żądzę, apetyt, rozkosz, zachwyt, chęć pochłonięcia drugiej osoby. To niekoniecznie dobre, ale może być niewiarygodnie podniecające – dodaje Branagh. W związku z tym adaptacja powieści kryminalnej skręciła w stronę romansu i zazdrości, z których mogła obficie czerpać, bo doskonale rymują się one ze zbrodnią.
Zabójcza karma
– Uparcie powracaliśmy do namiętności i miłości, zgłębiając te uczucia tak, aby każda z naszych postaci odniosła się do nich – tłumaczy scenarzysta Michael Green. – W przypadku powieści Agathy Christie dobrze sprawdzającym się zabiegiem jest wprowadzenie na obrzeża głównego wątku ciekawych osób niewchodzących w krąg podejrzeń. Dlatego skorygowaliśmy nieco scenariusz, zwiększając znaczenie jednych postaci kosztem innych tak, aby stały się one bardziej filmowe, ponieważ każda z nich musi mieć potencjalny motyw i możliwość dokonania zbrodni – dodaje.
Ale wspaniałe plenery i rozpalający wyobraźnię oraz namiętności upał to nie wszystko. Twórców pociągała bowiem przede wszystkim świetna historia, która mieści w sobie nie tylko wątki romansowe i kryminalne, lecz także mroczną odmianę sprawiedliwości.
– Śmierć na Nilu opowiada o zauroczeniu bogatej damy z towarzystwa mężczyzną wcześniej silnie zaangażowanym w związek z inną, równie piękną kobietą, którą ten odrzuca, uciekając w ramiona tej pierwszej i poślubiając ją – wyjaśnia Branagh. – Odbywa się wesele, podczas którego otacza ich grupa egzotycznych i fascynujących osób, utrzymujących, że są ich przyjaciółmi. Karma uruchomiona przez odbicie mężczyzny jednej kobiecie przez inną skutkuje zaognieniem sytuacji. Tak więc popsuty miłosny trójkąt jest zgniłym owocem, wokół którego obraca się ten morderczy miesiąc miodowy – wskazuje zbrodnicze tropy reżyser.
Stylowo i współcześnie
Adaptacje powieści Agathy Christie to coś więcej niż po prostu kryminały. Fani twórczości pisarki, jak i ekranizacji jej książek przywykli także do niepowtarzalnej atmosfery, która towarzyszy tym opowieściom. Aby ją odtworzyć, filmowcy wykonali pogłębiony research i z pietyzmem odtwarzali szczegóły zarówno ubioru, jak i wystroju wnętrz. Elementem, który nadaje scenografii i dekoracjom wyjątkowego charakteru, są duże ilości szkła, które przydaje ujęciom głębi. Dzięki temu lepiej widoczne jest również to, co dzieje się poza kadrem.
O elementy współczesności zadbał również twórca kostiumów, Paco Delgado. – Ken zażyczył sobie bardzo stylowego, uwspółcześnionego podejścia do przedstawionej epoki, a nie tylko jej odtworzenia – mówi. Delgado nie koncentrował się więc na odwzorowaniu społecznej hierarchii lat 30 XX w. Chciał, aby w oczach widzów postacie były bliższym odzwierciedleniem samych siebie. Poszukiwał więc materiałów z epoki, wybierał kształty, projekty, kolory, wzory i pomysły, mając w głowie wizję reżysera. – To nie tak, że próbowaliśmy nakręcić współczesny film, ale skupiliśmy się na elementach najbardziej atrakcyjnych we współczesnym kontekście – wyjaśnia.
Uwspółcześnienie zarówno wyglądu, jak i modyfikacje scenariuszowe sprawiają, że „Śmierć na Nilu” zyskuje nową dynamikę i nabiera nowych znaczeń. Można powiedzieć, że filmowcy spekulują, co i jak Agatha Christie napisałaby dzisiaj, gdyby mogła. Trzeba przyznać, że ich wizja jest intrygująca i pociągająca.
Christie przyciąga
W twórczości królowej kryminału znajdują się – rzecz jasna – skomplikowane zagadki, jest tam niepowtarzalna atmosfera, ale po latach najciekawsi wydają się chyba wspaniali, skomplikowani bohaterowie z krwi i kości, których tworzyła. – Mieliśmy to szczęście, że poznaliśmy w dużym stopniu tę ludzką warstwę, która jest jednym z elementów sukcesów jej dzieł – mówi Kenneth Branagh. „Śmierć na Nilu” to wręcz kalejdoskop intrygujących postaci. A także skomplikowana sieć powiązań między nimi i konfliktów charakterów, z których wynika masa potencjalnych motywów zbrodni oraz zwrotów akcji. Choć minęło już ponad sto lat od jej literackiego debiutu, Agatha Christie wciąż zachwyca. To właśnie dlatego najwięksi wciąż chcą adaptować jej dzieła i nie mają problemów z przekonaniem do tych projektów najbardziej rozchwytywanych gwiazd.
„Śmierć na Nilu” od początku do końca trzyma w napięciu i bawi subtelnym poczuciem humoru. Dzięki gorącej namiętności, która wylewa się z ekranu, porusza też zmysły. To wręcz idealna pozycja na randkę, bo jest się czym wzruszyć i jest się czym emocjonować. Miłość i śmierć, seks i morderstwo – oto wybuchowa mieszanka, która gwarantuje dobrą zabawę, ale też zmusza do myślenia. W końcu jest zagadka do rozwiązania!