Znany broadwayowski reżyser teatralny w filmowej adaptacji nagrodzonego Tony musicalu o namiętności, morderstwie, zazdrości i jazzie… Historia seksownej, wodewilowej piosenkarki Roxie Hart, która zamknięta w więzieniu za zabójstwo swojego kochanka staje się obiektem podziwu, dzięki pomocy swojego niezbyt uczciwego prawnika.

„Chicago” Roba Marshalla z 2002 roku to nie tylko adaptacja broadwayowskiego hitu. To pulsująca energią, cyniczna i olśniewająca podróż do dekadenckiego Chicago lat 20. XX wieku, gdzie jazz miesza się z krwią, a sława jest najcenniejszą walutą. Filmowi twórcy z werwą przenosi na ekran historię dwóch ambitnych kobiet, Roxie Hart i Velmy Kelly, których losy splatają się w więzieniu, a marzenia o estradowej karierze nabierają mrocznego, sensacyjnego wymiaru.
Światło rampy kontra kraty więzienia: sceniczna iluzja w celi
Jednym z najbardziej fascynujących aspektów „Chicago” jest sposób, w jaki świat realny więziennych murów przenika się ze światem wyobraźni bohaterek, gdzie ich historie ożywają na scenie w formie wystawnych numerów musicalowych. To genialne zabieg reżyserski, który pozwala widzowi zanurzyć się w ich psychice i pragnieniach. Co ciekawe, początkowo producenci rozważali bardziej realistyczne podejście do scen musicalowych, jednak ostatecznie zdecydowano się na tę stylizowaną formę, która stała się jednym z znaków rozpoznawczych filmu i podkreśla teatralność całego przedsięwzięcia.

Gangsterska aura i femme fatale w blasku jupiterów
Realizatorzy filmu bezbłędnie oddaje atmosferę lat 20. XX wieku w Chicago, ery prohibicji, gangsterów i nieokiełznanego jazzu. Postacie Roxie i Velmy to archetypowe femme fatale, które w bezwzględnej walce o sławę i wolność nie cofną się przed niczym. Ich rywalizacja, pełna intryg i manipulacji, przypomina najlepsze historie gangsterskie, gdzie lojalność jest towarem deficytowym, a każdy ma coś do ukrycia. Podobno, aby lepiej oddać ducha epoki, kostiumograf Colleen Atwood przeglądała stare fotografie i magazyny z lat 20., starając się uchwycić autentyczny styl i elegancję tamtych czasów.

Musicalowa wirtuozeria i porywający jazz
„Chicago” to uczta dla miłośników musicali. Każdy numer to perfekcyjnie choreograficzne widowisko, pulsujące energią jazzowej muzyki. Utwory takie jak „All That Jazz”, „Cell Block Tango” czy „Razzle Dazzle” na stałe zapisały się w historii kina muzycznego. Warto wspomnieć, że Catherine Zeta-Jones, grająca Velmę Kelly, sama wykonała wszystkie swoje partie taneczne i wokalne, zdobywając za tę rolę Oscara. Podobnie Renée Zellweger, wcielająca się w Roxie, udowodniła swój talent wokalny i taneczny.

Film Roba Marshalla odniósł ogromny sukces komercyjny i artystyczny, zdobywając aż sześć Oscarów, w tym za najlepszy film. Przywrócił modę na klasyczne musicale i udowodnił, że ten gatunek ma wciąż wiele do zaoferowania współczesnej publiczności. „Chicago” to ponadczasowa opowieść o ambicji, sławie i cenie, jaką trzeba za nią zapłacić, opowiedziana z brawurą, stylem i niezapomnianą muzyką. Do dziś inspiruje twórców i zachwyca widzów swoją śmiałością i artystyczną wizją.
Seans musicalu jest możliwy na platformie Netflix oraz SkyShowtime.