„Chciałem przedstawić prawdziwy obraz przestępcy…” – wywiad z Jackiem Piekiełko, autorem książki „Poza kręgiem”

UDOSTĘPNIJ

Złamać zasady, by przeżyć. Stracić siebie, by wygrać. „Poza kręgiem”, najnowsza powieść Jacka Piekiełki, to literatura gatunkowa naprawdę wysokiej próby – elektryzujące połączenie kryminału i historii o gangsterach, w której obyczajowe demony łączą się z refleksją na temat systemowych przemian… „Poza kręgiem” to wciągająca opowieść o pragnieniu, które przeradza się w obsesję, i o człowieku stającym twarzą w twarz z konsekwencjami swoich wyborów. Premiera książki, która ukazała się za sprawą Wydawnictwa Labreto, stanowi dla nas pretekst do rozmowy z autorem – o literackich poszukiwaniach, ukazaniu zbrodniczego świata, kreowania intryg i emocjonalnej metamorfozy bohaterów…

Marcin Waincetel: „Poza kręgiem” wprowadza czytelnika w mroczny świat przestępczości zorganizowanej. Co było główną inspiracją do stworzenia tak złożonej i niebezpiecznej siatki powiązań? Co stanowiło też właściwy impuls do stworzenia historii?

Jacek Piekiełko: Przede wszystkim przedstawiam dramatyczną historię Młodego, który stopniowo, coraz bardziej, pogrąża się w przestępczym świecie, a z czasem, gdy dorasta, sam stwarza tę okropną rzeczywistość. To mogłaby być historia upadku, upadku marzeń, dążeń młodego człowieka, która wydarza się w całkiem innym środowisku. Ale może właśnie wtedy nie byłaby tak interesująca?

Znamy dobrze, zwłaszcza z książek, filmów, pracę wymiaru sprawiedliwości, pracę policji. Ilu z nas może porozmawiać z osobą, która była po drugiej stronie? Zajrzeć przez zamknięte drzwi, do środowiska naprawdę niebezpiecznych ludzi. I właśnie to jest ciekawe twórczo dla mnie – przedstawić czytelnikowi prawdziwy obraz przestępcy, z całym bagażem emocjonalnym, który wiąże się z ryzykownym życiem… Nie tworzyć popkulturowych kalek, dać wartość.

I nie da się ukryć, że „Poza kręgiem” to historia naprawdę wartościowa… Tomek, czyli Młody, to bohater charakterny, dynamiczny, bo zmieniający się w czasie, który potrafi zawalczyć o swoje. Jak ewoluowała ta postać w Twojej wyobraźni i jakie wyzwania stały przed Tobą podczas jej kreowania?

Wyzwaniem było przedstawienie bohatera jako osoby niejednoznacznej, finalnie poddanej ocenie czytelnika. W końcu główną postacią jest przestępca, ale nie jest to postać czarno biała, posiada w sobie wiele odcieni i to odbiorca zdecyduje, czy Tomka da się lubić, da się w jakiś sposób mu współczuć, kibicować mu, pomimo tego, że ten wyrządza naprawdę wiele zła.

Chciałem być obiektywny, nic nie sugerować, dać się ponieść niewiarygodnej historii, tym bardziej, że dotyczy osoby istniejącej naprawdę i wydarzeń, które realnie miały miejsce. Zbierając materiały, powiedziałem świadkowi koronnemu: „Ale wiesz, że będę musiał przedstawić cię w naprawdę złym świetle, nie wybielać, opisać prawdę?”. Miałem na to pełne przyzwolenie, inaczej nie podjąłbym się pisania, a Tomek wręcz przyznał, że po lekturze mógł zobaczyć z innej perspektywy, jak zniszczył swoje życie, na własne życzenie, w jakim bagnie ugrzązł.

W Twojej powieści liczy się perspektywa jednostki, ale także czas i miejsce… Bo akcja „Poza kręgiem” rozgrywa się w Gliwicach, w bardzo określonym środowisku, w bardzo określonym czasie. I w tym kontekście pytanie o to, co nas uwarunkuje. Jak otoczenie wpływa na wydarzenia i psychologię postaci? Czy research dotyczący tego miejsca był ważny dla autentyczności historii?

Myślę, że w przypadku Tomka czasy odegrały dużą rolę, to postpeerelowskie przestępcze eldorado, gdy rozkwitały nielegalne biznesy, grupy przestępcze współpracowały ze sobą lub się zwalczały, gdy duże pieniądze można było zdobyć jedynie w sposób nieuczciwy. Podobnie Gliwice i Górny Śląsk, ale nie tylko – południe Polski, teren działań naprawdę niebezpiecznych gangsterów, których nie będę wymieniał z nazwiska, ale osoby interesujące się tematami przestępczości zorganizowanej, wiedzą o kim mowa.

Tak jak podkreślałem także w innych wywiadach – nie tyle interesowały mnie ramy świata gangsterskiego, lecz jak poza jego kręgiem funkcjonował Młody, jak radził sobie z emocjami, jak pływał wśród krwiożerczych rekinów, w jaki sposób poruszał się na tyle skutecznie, by w cieniu gangsterów z pierwszych stron gazet prosperować równie skutecznie. Chodził po na naprawdę cienkiej linie, ale potrafił to robić. Wracając jeszcze do pytania, czy research dotyczący tego miejsca był waży dla autentyczności historii – zdecydowanie tak. Zwłaszcza, gdy byłem w miejscach, w których wydarzyły się straszne rzeczy i gdy widziałem, że świadek koronny sam, nadal, po latach mocno przeżywa, to co się wydarzyło. Gdy widzisz jak tak twardy facet czuje się nieswojo w danych miejscach, o których ci opowiadał, gdy rozpoznajesz jaki bagaż emocji dźwiga, robi to kolosalne wrażenie.

Powiedz, proszę, co było dla Ciebie największym wyzwaniem, a co przyniosło Ci największe poczucie satysfakcji w czasie tworzenia „Poza kręgiem”?

Największym wyzwaniem było poukładane zdarzeń w taki sposób, aby były interesujące dla czytelnika. Ale właśnie ta praca jest najbardziej satysfakcjonująca przy pisaniu true crime – układanie puzzli, które muszą tworzyć jedną, spójną całość.

W recenzjach chwalona jest Twoja umiejętność budowania napięcia i prowadzenia akcji. Czy możesz opowiedzieć o swoich technikach pisarskich? Jakie narzędzia stosujesz, aby czytelnik był wciągnięty w historię?

Odpowiadając tak stricte technicznie to na pewno: granie niedopowiedzeniem, zapowiedź kolejnych, jeszcze mocniejszych elementów jako wydarzeń, które dopiero się pojawią. Liczy się również wrażliwość, ciekawość i szczerość, wobec tego, co się pisze – nie ma półśrodków, czytelnik od razu to wyczuje.

Czy podczas pisania myślisz o potencjalnym odbiorcy swojej książki? Czy masz w głowie konkretną grupę czytelników, do której się zwracasz?

Nie zastanawiam się nad tym szczególnie, bardziej wygrywa historia. Ale oczywiście w trakcie pisania próbuję sobie uzmysłowić, jakiemu czytelnikowi moja opowieść może najbardziej przypaść do gustu. To jednak wybrany temat kształtuje finalną realizację oraz równoczesna decyzja, w jakim gatunku chcę przedstawić pomysł na fabułę.

Sakramentalne pytanie łączy się z przyszłością – nad czym obecnie pracuje Jacek Piekiełko?

Nad pewną rzeczą, która myślę, że mocno zaskoczy w tym roku i dla wielu odbiorców będzie niespodzianką. A także pora siadać do kontynuacji losów Młodego. Dzięki za wywiad!

Jacek Piekiełko – Absolwent polonistyki Uniwersytetu Śląskiego. Na papierze debiutował opowiadaniem „Czarny lęk pada” w antologii „Dziedzictwo Manitou”. Publikował w czasopismach internetowych, antologiach oraz w OkoLicy Strachu, kwartalniku Relacje-Interpretacje i tygodniku Kronika Beskidzka. Laureat ogólnopolskiego konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu 2015. Autor powieści „Ciemne siły”, „Biały Słoń” i „Wymazani”. 

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img