Alex Michaelides, autor międzynarodowego bestsellera „Pacjentka”, nagrodzonego zarówno w Polsce, jak również za granicą, powraca z kolejnym mistrzowskim thrillerem. „Furia” to historia, która opowiada o uniwersalnych emocjach, zakazanych pragnieniach, świecie sztuki i ciągle żywych odniesieniach do greckiej mitologii. Jaką rolę w ludzkim życiu odgrywa los? Czy zemsta zawsze jest słodka? Co sprawia, że niektórzy z nas przekraczają granice dobra? O tym właśnie, między innymi, rozmawiamy w ramach specjalnego wywiadu z autorem książki „Furia”. Powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.
Marcin Waincetel: W swoich książkach wielokrotnie podejmujesz temat związany z psychologicznymi aspektami życia człowieka… spokoju ducha, egzystencjalnych lęków, nieprzepracowanych traum. Nie da się ukryć, że Twoje doświadczenie z pracy psychoterapeutycznej odcisnęło znaczący wpływ również na Twoją twórczość, czego dowodem jest także najnowsza „Furia”.
Alex Michaelides: Istotnie, masz naprawdę dużo racji, choć jedną sprawę muszę delikatnie skorygować. Bo mimo że faktycznie studiowałem psychoterapię, to jednak ostatecznie nie ukończyłem tych studiów – porzuciłem je wiedząc, że jestem pisarzem, a nie psychoterapeutą. Miałem jednak okazję do tego, aby spotykać się z pacjentami i praktykować różne teorie psychologiczne, nad którymi w pewnym sensie zastanawiam się w swojej twórczości. Wszystko zaczęło się od „Pacjentki”, jednak w powieści „Furia” to również bardzo ważny motyw historii. Poznawanie sekretów ludzkiego umysłu jest czymś naprawdę fascynującym.
Akcja „Furii” rozgrywa się na jednej z greckich wysp, konkretnie malowniczym Mykonos, na której początkowa sielanka stosunkowo szybko przeradza się w antyczną tragedię spod znaku zbrodni.
Bardzo słuszna refleksja, bo istotnie kontrast jest wyraźny. Zarówno w przypadku budowania samej scenerii, jak również tematów uobecnionych w tej fikcyjnej rzeczywistości… Spędziłem wiele wakacji na greckich wyspach i nie mogę sobie wyobrazić bardziej sugestywnego, pięknego i zapadającego w pamięć miejsca na akcję książki. Wyspy są przesiąknięte historią, mitologią i magią – a w tym przypadku także morderstwem. „Furia” jest owocem tych przemyśleń.
„Furia”, po grecku οργή, tak miejscowi nazywają wiatr wirujący wokół greckich wysp, ściśle łączy się z pojęciem przyrody. A natura, rozumiana również w kontekście działań człowieka, odnosi się także do wymowy Twojej książki…
Och, tak, pogoda stanowi bardzo istotny motyw w powieści. Ze względu na naturę, a konkretnie wspomniany przez Ciebie wiatr, nieprawdopodobnie potężny żywioł. Pozwól, że podzielę się wspomnieniem. Gdy w wieku 20 lat udałem się na Mykonos, cóż… doświadczyłem wówczas wyjątkowego pobytu, ponieważ właśnie z uwagi na potężny wiatr utknąłem tam na 3 pełne dni. Siła wiatru była tak potężna, że żadne łodzie nie mogły wypłynąć ani przypłynąć na wyspę. Zostałem uwięziony. Podobnie jak bohaterowie mojej nowej historii.
Właśnie – bohaterowie. Lana Farrar, osamotniona gwiazda filmowa, która chwile sławy ma już za sobą, zaprasza najbliższych przyjaciół na weekend na swoją prywatną grecką wyspę. I od tego zaczyna się wszystko, co najgorsze. Pulsujące namiętności, toksyczne uczucia, skrywane żądzę… Co stanowi dla Ciebie najważniejszy motyw „Furii”?
W swoich książkach najwięcej miejsca staram się poświęcać na analizę działań bohaterów, ich wewnętrzny świat uczuć i emocji. „Furia” to thriller psychologiczny, dlatego że jestem bardziej zainteresowany postaciami, niż procesem zabójstwa. Choć on również ma niebagatelne znaczenie dla odkrycia sensu całości. Bardzo zależało mi na tym, aby ukazać swoisty kontrast pomiędzy piękną, śródziemnomorską scenerią a mrokiem, który został zapisany w sercu bohaterów książki. To wielka tajemnica, a jej odkrycie staje się celem obcowania z literaturą.
Furia przypomina sztukę teatralną, przynajmniej w sensie kompozycji. Konkretne rozdziały to nowe akty. Nie powinno to zresztą dziwić, jako że bohaterami opowieści są postacie z aktorsko-pisarskiej społeczności, którą przecież tak dobrze znasz.
Starałem się określić mikrospołeczność, która w zamkniętym, odizolowanym środowisku musi mierzyć się z wewnętrznymi demonami. „Furia” to historia podzielona na akty, co w sensie organizacyjnym faktycznie łączy się z osobliwym podejściem do sztuki jako takiej… Zresztą, na pewno wyczuwalna jest pewna teatralność kompozycji, bardzo zależało mi na tym efekcie. Co więcej, na meta poziomie, są to również rozważania o naszym losie, potędze przeznaczenia, ale także wolnej woli poszczególnych ludzi.
To bardzo interesujący temat. Czy mógłbyś rozwinąć ten temat?
„Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem” – myśl Heraklita z Efezu dobrze oddaje sens, który starałem się uwidocznić na kartach powieści Furia. We wczesnej tragedii greckiej przyjęło się, że los bohaterów jest z góry zapisany w boskich przepowiedniach. Z czasem podejście zaczęło się zmieniać, a akcenty zostały przekierowane na pojęcie wolnej woli człowieka. To, kim jesteśmy, zależy przede wszystkim od nas. „Furia” jest dla mnie odbiciem tych głęboko humanistycznych rozważań. Ale pragnę podkreślić, że to książka, w której ważny jest równocześnie aspekt rozrywkowy, odkrywanie sekretów zbrodni i tajemnic bohaterów. Chcę dostarczać swoim czytelnikom radość z poznawania nieoczywistych historii.
Alex Michaelides – pisarz urodzony na Cyprze. Studiował literaturę angielską na Uniwersytecie w Cambridge oraz psychoterapię, uzyskał też dyplom ze scenopisarstwa w American Film Institute w Los Angeles. Twórca scenariuszy do filmów „The Devil You Know” (2013) i „The Con is On” (2018) z udziałem m.in. Umy Thurman, Tima Rotha i Sofii Vergary. Przez dwa lata pracował jako opiekun na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży. Wykorzystał te doświadczenia przy pisaniu swojej pierwszej powieści „Pacjentka” (2019). W swoim dorobku ma jeszcze książkę „Boginie”, a także najnowszą Furię, która ukazała się nakładem „Wydawnictwa W.A.B”.