„Ślepnąc od świateł” to historia wieloznaczna, sugestywnie, przekraczająca gatunkowe granice. Jedna z najbardziej interesujących książek w polskim kanonie literatury współczesnej właśnie doczekała się oficjalnej kontynuacji. Kilka lat po wydarzeniach odtworzonych w „Ślepnąc od świateł” bohaterowie tamtej powieści schodzą pod powierzchnię miasta, zanurzają się w płynącym pod nim złu. A zło jest zimne i gęste. Książka „Dawno temu w Warszawie” Jakuba Żulczyka ukazała się nakładem Wydawnictwa Świat Książki.
Powrót do świata „Ślepnąc od świateł”
„Dawno temu w Warszawie” to książka, która pojawiła się nagle, dosyć niespodziewanie, jednak od razu zelektryzowała świadomość czytelników. Od premiery „Ślepnąc od świateł” minęło już dziewięć lat. Jakub Żulczyk zdążył w tym czasie ugruntować swoją pozycję jednego z najbardziej znaczących twórców literatury gatunkowej. Autor „Radia Armageddon” oraz „Informacji zwrotnej” postanowił powrócić do dobrze znanego świata, aby odtworzyć kolejny rozdział wielkiej tajemnicy – sekretów zbrodni, ludzkich namiętności, symbolicznego końca świata…
„Dawno temu w Warszawie” – koniec, czyli nowy początek
2014 Jacek Nitecki stoi samotny przed halą odlotów. Zaczyna padać deszcz. Dzwoni telefon. Jacek odbiera, myśląc, że jego droga do piekła właśnie się skończyła. Ale ona dopiero się zaczyna. Tak zakończyła się historia zapisana w powieści „Ślepnąc od świateł”. 2020 Warszawa wchodzi w kolejną falę pandemii… Stało się. Świat się skończył. Nadeszło Groźne i Inne. Oto symboliczna podstawa historii „Dawno temu w Warszawie”. Niezwykle interesujący jest społeczno-kulturowy kontekst, ale też świadomość zmian, które zaszły w życiu bohaterów. Nieodwracalnych, znaczących, trudnych.
Nastrój zamknięcia, a więc poszukiwanie wolności
Lockdown zamyka ludzi w domach, w ich głowach, kleszczach lęku. W środku tego szaleństwa Marta Pazińska próbuje walczyć o życie i godność tych, którzy są samotni i bezbronni. Nie rozumie jednak, że cała Warszawa stała się bezbronna jak dziecko. A ci, którzy przez lata czaili się w ciemności, teraz ruszyli po władzę. Idą po nią po trupach dzieciaków, policjantów, polityków. Kości chrzęszczą pod ich stopami… „Dawno temu w Warszawie” to opowieść o ludzkich demonach, egzystencjalnych upiorach, wreszcie zbrodni i namiętnościach, które potrafią przybierać nadzwyczajnie nieoczywistą formę. Dokładnie tak jak pisarstwo Żulczyka.
Językowy obraz świata – mroczna poetyckość
Autor „Dawno temu w Warszawie” w niezwykle świadomy sposób kreuje rzeczywistość – niby fikcyjną, wyobrażoną, a jednak inspirowaną realną topografią stolicy. Literacki styl Żulczyka pozostaje niezmienny – dynamiczny, agresywny, w pewnym sensie brudny. Ten twórca lubi krótkie, dosadne zdania, które trafiają w emocjonalny punkt. Językowy obraz świata doskonale oddaje symboliczne figury bohaterów – grzeszników, reprezentantów dobra i zła, osób wykluczonych, żyjących na granicy prawa i bezprawia.
Powrót w mistrzowskim stylu – „Dawno temu w Warszawie”
Zło, które czai się w ukryciu. Obraz namiętności – czasami wyzwalających, innym razem toksycznych. Bohaterowie naznaczeni przeszłością. Codzienne piekło, które jest kreowane przez zwykłych ludzi i gangsterskie podziemie. „Dawno temu w Warszawie” to książka, która stanowi niesamowicie udane rozbudowane świata „Ślepnąc od świateł”, stanowiąc przy tym unikalną, samodzielną opowieść o końcu świata… i jego nowym początku. Literatura gatunkowa najwyższej próby. Wielki powrót Jakuba Żulczyka.