W światowej historii zapisano ludzkie dramaty, ale również polityczne spiski. Jaką cenę trzeba zapłacić, aby dotrzeć do źródła prawdy? Przemysław Kowalewski zabiera nas w wyjątkową podróż do powojennego Szczecina, w którym zło przybrało bardzo zaskakującą formę. „Kozioł”, powieściowy debiut autora, ukazał się za sprawą Wydawnictwa Filia. To jeden z najbardziej zaskakujących kryminałów ostatnich miesięcy.
„Kozioł” – śmiertelna choroba i nieoczywiste źródło zła
Boimy się śmierci. Odczuwamy strach przed ostatecznym końcem. Zwłaszcza gdy jest niespodziewany. A właśnie taka sytuacja wiąże się z sensacyjną intrygą zapisaną w powieści kryminalnej „Kozioł” Przemysława Kowalewskiego, który swoich czytelników przenosi do 1957 roku. W tym czasie do szczecińskich szpitali zgłaszają się cierpiący na nieznaną chorobę. Infekcja błyskawicznie niszczy ich organizmy, doprowadzając do zgonu. W Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej zostaje powołany specjalny zespół do zbadania tej sprawy. W ten sposób zaczyna się niejako pierwszy akt zbrodniczej opowieści napisanej w wyjątkowo sugestywny sposób.
Wciągające śledztwo, które prowadzi do serca mrocznej historii Szczecina
„Kozioł” to opowieść o miejscu, które jest naznaczone wojenną historią – ciągle żywą, biorąc uwagę żyjących świadków terroru. W tym świecie prowadzone jest śledztwo, na którego czele staje porucznik Ugne Galant. Milicjanci muszą wrócić do nierozwiązanych śledztw sprzed kilku lat. W tym do tego, o którym oficjalnie się nie mówi – morderstwa, które miało miejsce we wrześniu 1952 w domu przy ulicy Wilsona 7 na Niebuszewie. Śledczy ścigają się nie tylko z czasem, ale z własnymi słabościami. Przemysław Kowalewski jest naprawdę doskonałym obserwatorem rzeczywistości, który portretu ludzkie zachowania w ekstremalnych okolicznościach. A jak powszechnie wiadomo – diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Istotny jest zatem historyczny kontekst, który z pietyzmem odmalował autor powieści „Kozioł”.
„Kozioł” – przerażająca prawda, która prowokuje do najważniejszych pytań
Każda godzina śledztwa przybliża ich do odkrycia mroczniej prawdy o pionierach, którzy przybyli do Szczecina, by zbudować nowy, lepszy świat. Ale to dopiero początek pasjonującej intrygi opracowanej w umyśle Przemysława Kowalewskiego – debiutanta, który broni się warsztatowymi zdolnościami, doskonałą intuicją, umiejętnym zacieraniem śladów i podsuwaniem fałszywych tropów. Czytelnicy zaznajomieni z konwencją opowieści spod znaku zbrodni powinni być zachwyceni. I choć początek śledztwa jest wymagający, to kolejne tropy przynoszą niesamowitą satysfakcję, która wiąże się z sekretami z czasów II Wojny Światowej i obozu pracy Gemeinschaftslager Schiesspark.
Przemysław Kowalewski zabiera nas w wyjątkową podróż do powojennego Szczecina, w którym zło przybrało bardzo zaskakującą formę. Stylistyka retro-kryminału, doskonałe zniuansowane aspekty zbrodni i psychologia postaci, a przede wszystkim emocjonalne tonacje, które łączą się z mrocznymi sekretami Szczecina. „Kozioł” to prawdziwe odkrycie.
Przemysław Kowalewski – Szczecinianin, rocznik 1975.
Dziennikarz, wykładowca i pasjonat historii swojego rodzinnego miasta. Obserwator OBWE podczas wyborów do rosyjskiej Dumy w 2011 roku. Wolne chwile dzieli pomiędzy rower, rolki, bieganie a przegadane wieczory z przyjaciółmi przy pełnym kuflu bosmana z grungem w tle. Kozioł to jego debiut literacki.