Opowieść o zbrodni, pulsujących namiętnościach i toksycznym systemie, który jest zapisane w żywej tkance wielkiego miasta… Dariusz Gizak, były oficer policji i publicysta, nie epatuje w swoich kryminałach efekciarstwem. Coraz bardziej ceniony twórca rzeczywistość przekłada na literaturę, a w „Prądzie wstecznym” – drugiej części cyklu o detektywie Jacku Kowaliku – robi to z precyzją, która magnetyzuje uwagę czytelników.

Krynica Morska po sezonie. Podniszczony ośrodek wczasowy, będący azylem typów spod ciemnej gwiazdy. Gęsta atmosfera korupcji, demoralizacji i biznesu gangsterskiej proweniencji… Nowa powieść Dariusza Gizaka, publicysty i byłego oficera policji: klimatyczna, zaskakująca i bardzo prawdziwa. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Rodzina Kryminalnie.
Krynica Morska – senny kurort i piekło w zimie
Miejsce akcji jest tu niemal pełnoprawnym bohaterem. Krynica Morska – turystyczny kurort uśpiony w czasie zimy – zamienia się w prozie Gizaka w klaustrofobiczną, odizolowaną przestrzeń. To prosty, ale genialny zabieg, który potęguje poczucie zagrożenia i beznadziei. Miejscowość, zwykle tętniąca życiem, staje się sceną dla cichej, lecz potężnej korupcji i moralnej zgnilizny.
Zatonięcie, czyli zagadkowa śmierć młodej kobiety
Gęsta atmosfera „zamkniętej społeczności”, gdzie każdy wie o każdym wszystko, ale nikt nie chce nic powiedzieć, jest oddana z chirurgiczną dokładnością. Kowalik, były dowódca policyjnych komandosów, wkracza w ten świat, by zbadać sprawę utonięcia młodej dziewczyny, Dominiki, sprzed półtora roku. Oficjalnie policja uznała, że dziewczyna zginęła przypadkowo, wciągnął ją w głąb morza prąd wsteczny. Diabeł tkwi jednak w szczegółach – słodka woda w płucach ofiary budzi pytanie o prawdziwą przyczynę zgonu.

Jacek Kowalik – twardy gliniarz z zasadami
Detektyw Kowalik to postać, którą można było polubić (a na pewno docenić) już w pierwszym tomie, a więc „Wolcie”, ale to w nowej historii jego charakter błyszczy jeszcze mocniej. Nie jest to bynajmniej superbohater. Kowalik pozostaje uparty, nieustępliwy i uczciwy do bólu, a jego profesjonalizm polega na obserwacji i logice, a nie na nagłych olśnieniach. Kowalik idzie pod prąd lokalnym układom biznesowym i gangsterskiej proweniencji, które szczelnie oplatają Krynicę.
Sztuka dochodzenia do prawdy
Śledztwo Kowalika, prowadzone w krótkich, dynamicznych rozdziałach, jest konsekwentne i solidne. Autor unika przerysowań, stawiając na realizm i psychologiczne detale. To właśnie te detale – żywe, pulsujące emocje, psychologia bohaterów naznaczonych traumami i powolne, ale satysfakcjonujące odkrywanie tajemnic – sprawiają, że historia wydaje się autentyczna i bije z niej doświadczenie samego Gizaka. Swoje opowieści twórca konstruuje bowiem na bazie bogatego życiorysu – doświadczenia zawodowego. Autor pracował m.in. w policji, jako szef ochrony ważnych warszawskich obiektów czy w firmach windykacyjnych.
Moralna szarość i mroczne dno
„Prąd wsteczny” stanowi doskonałą próbkę literackiej wrażliwości Dariusza Gizaka. Bo gatunkowa powieść, sformatowana według najlepszych wzorców konwencji, to jednak coś więcej niż tylko kryminał. To także opowieść o moralnych wyborach w świecie, w którym granica między dobrem a złem jest cienka jak tafla lodu. Gizak nie maluje świata w czerni i bieli; jego bohaterowie – policjanci, przestępcy, zwykli śmiertelnicy uwikłani w niecodzienne sytuacje – mają swoje racje i ograniczenia. Korupcja nie jest tu abstrakcyjnym złem, ale chlebem powszednim małej, odizolowanej społeczności.
Co więcej, autor nie ucieka w efektowną brutalność, lecz stawia na to, co niewidoczne: emocje i sytuacje, w których rodzi się zło. Cień przemocy, choć rzadko eksponowany, uderza mocniej, ponieważ jest zapisem rzeczywistości, a nie wyobraźni. Ten realizm wciąga i zmusza do refleksji nad tym, ile sekretów potrafi skrywać cisza oplatająca miejsce zbrodni.
„Prąd wsteczny” to wyjątkowo nastrojowy, wciągający emocjonalnie i świetnie napisany kryminał dla tych, którzy cenią sobie realistyczne podejście do gatunku, głębię psychologiczną i misternie utkaną intrygę. Gizak udowadnia, że prawdziwe, brutalne historie nie potrzebują fajerwerków, by trzymać w napięciu. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Rodzina Kryminalnie.



