Nat Cassidy, autor porównywany do mistrzów gatunku, takich jak Stephen King, powraca z powieścią, która wciąga czytelnika w labirynt miejskiego horroru i psychologicznej grozy. „Pisklęta”, oryginalnie „Nestlings”, to książka, która w przerażający sposób łączy klasyczne motywy literackie z nowoczesnymi lękami. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla fanów horroru, łącząca w sobie paranoiczną atmosferę rodem z „Dziecka Rosemary” z diabelskim horrorem w stylu „Miasteczka Salem”.

Koszmarne szczęście, czyli początek grozy
Ana i Reid są na granicy wytrzymałości.Trudny poród. Trauma. Kryzys małżeński. Kiedy wygrywają losowanie na luksusowe mieszkanie w Deptford na Manhattanie, myślą, że los wreszcie się odwrócił. Ale Deptford nie daje nic za darmo…
Fundamentalny strach zaklęty w sercu
Trudny poród córeczki Charlie pozostawił Anę sparaliżowaną, a małżeński związek i kondycja psychiczna są na granicy załamania. Bohaterowie zmagają się z nieprzespanymi nocami i często niewysłowioną urazą, jaką Ana odczuwa wobec własnego dziecka. Ich jedyną nadzieją wydaje się wygrana w loterii mieszkaniowej, która zapewnia im apartament w luksusowym nowojorskim budynku Deptford. Z pozoru idealne, to miejsce skrywa jednak mroczne sekrety…
Źródła grozy, czyli posępna aura „Piskląt”
Od samego początku budynek Deptford jawi się jako coś więcej niż tylko tło wydarzeń. To niemalże żywy, oddychający organizm, który wciąga nas w diabelską intrygę. Z pozoru zwykłe zjawiska – niepokojące odgłosy, nietypowi sąsiedzi, a nawet gargulce na fasadzie – szybko przeradzają się w coś znacznie bardziej złowieszczego… Cassidy zręcznie buduje napięcie, stopniowo odsłaniając prawdę o tym miejscu i jego mieszkańcach. Ana staje się centralną postacią, której emocjonalna i fizyczna podróż jest motorem napędowym całej historii. To jej rozpadająca się psychika i walka o zachowanie autonomii w obliczu nadprzyrodzonych sił są najmocniejszym elementem książki.
Retro stylistyka w nowoczesnej scenerii
Mimo że akcja osadzona jest we współczesnym Nowym Jorku, „Pisklęta” odznaczają się nieoczywistym klimatem, który z całą pewnością można scharakteryzować jako „retro”. Jest to wyczuwalna stylizacja na horrory z lat 50. i 60. ubiegłego wieku, co nadaje powieści unikatowego charakteru. Autor umiejętnie łączy gotyckie motywy z miejską rzeczywistością, tworząc duszny i niepokojący styl opowieści. Mroczne korytarze, tajemnice ukryte w murach i poczucie wszechobecnego zagrożenia sprawiają, że lektura jest prawdziwą gratką dla miłośników klasycznej grozy.
Horror cielesny i walka o przetrwanie
Oprócz warstwy psychologicznej i nadprzyrodzonej, „Pisklęta” to także horror cielesny. Autor nie unika brutalnych i obrzydliwych momentów, które idealnie pasują do tonacji opowieści. Cassidy zręcznie balansuje między elementami grozy, groteski a momentami lekkiego humoru, co sprawia, że narracja jest dynamiczna i nieprzewidywalna. Ważnym wątkiem jest także sama natura rodzicielstwa, która w książce zyskuje potworną, groteskową formę.
„Pisklęta” to powieść, która z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających fanów gatunku. Nat Cassidy stworzył historię, która oddaje hołd klasycznemu horrorowi, jednocześnie wypełniając wieżowiec na Manhattanie nowoczesnymi lękami i obawami. To przerażający „page-turner”, w którym najstraszniejsze rzeczy znajdują się na dnie ludzkiego (a może i nieludzkiego) serca. „Pisklęta” to triumf w swoim gatunku i dowód na to, że Nat Cassidy jest jednym z najciekawszych autorów współczesnej grozy.