„Mizerykordia” – sztylet miłosierdzia, czyli groteskowa zbrodnia – recenzja filmu

UDOSTĘPNIJ

Co oznacza mizerykordia? Jest to nazwa zarezerwowana dla specjalnego, krótkiego sztyletu służącego do dobijania rannego lub konającego przeciwnika. Przyznać trzeba, że to wyjątkowo intrygujący tytuł na film, który łamie konwencje gatunkowe… Bo „Mizerykordia” w reżyserii Alaina Guiraudie to film, który odrzuca łatwe klasyfikacje, z premedytacją mieszając style i fabularne wzorce, zmuszając widza do nieustannej rewaluacji swoich oczekiwań. To nie jest typowy thriller ani prosta czarna komedia – to hybryda, w której walka z konwenansami, erotyczne napięcie i symboliczny wymiar śmierci splatają się w fascynującą, nieoczywistą całość. Dystrybutorem elektryzującego filmu jest firma Velvet Spoon.

Wspomniany na samym początku tytuł, a więc „Mizerykordia”, nawiązujący do krótkiego sztyletu używanego do zadawania ostatniego, „miłosiernego” ciosu, idealnie oddaje przewrotną naturę dzieła – aktu, który bywa zarówno brutalny, jak i przewrotnie wybawczy. Bo z całą pewnością to nie jest typowy thriller ani prosta czarna komedia; to mroczna i gęsta hybryda, w której walka z konwenansami, erotyczne napięcie i symboliczny wymiar śmierci splatają się w fascynującą, choć momentami chaotyczną, całość. Nie da się jednak ukryć, że całość jest po prostu diabelsko wręcz interesująca…

„Mizerykordia”, a więc w labiryncie znaczeń i zbrodniczego szaleństwa

Jérémie (Félix Kysyl) powraca do rodzinnej wsi, by wziąć udział w pogrzebie swojego dawnego pracodawcy. Krótki pobyt nieoczekiwanie się wydłuża, bo chłopak zostaje wciągnięty w skomplikowaną sieć zależności, w której pierwsze skrzypce odgrywają wdowa po zmarłym mężczyźnie, jej syn i miejscowy proboszcz. Jesteście wystarczająco zaintrygowani?

Perwersyjny taniec życia i śmierci – wolność seksualna i skrywane pragnienia

Jednym z najbardziej magnetyzujących, a zarazem kontrowersyjnych elementów „Mizerykordii” jest eksploracja napięć seksualnych. Alain Guiraudie, reżyser znany z odważnego podejmowania tematów ze sfery obyczajowego tabu, nie serwuje tu jednak jawnej eksploatacji. Zamiast tego, erotyzm jest subtelny, podszyty niedopowiedzeniami i mrocznymi pragnieniami, które stają się katalizatorem dla brutalnych wydarzeń. Jak zauważają krytycy, jest to galwanizująca oda do siły i wywrotowości pożądania, gdzie to właśnie pragnienia, często dewiacyjne, zdają się istnieć w nierealnym świecie, wymykając się logice i moralności. To właśnie ta niewypowiedziana chemia między bohaterami, którzy zdają się kierować nieznanymi impulsami, napędza intrygę i prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji, czyniąc seksualność narzędziem manipulacji i formą władzy.

Thriller, który gra na nerwach – morderstwo, tajemnica i makabryczny humor

Choć „Mizerykordia” bez wątpienia zawiera elementy thrillera detektywistycznego z nieoczywistym morderstwem, to podejście reżysera do tego gatunku jest dalekie od sztampy i konwensansów. Film zaczyna się od śmierci ukochanego miejscowego piekarza, a powrót Jérémie (Félix Kysyl) do rodzinnej wsi Saint-Martial szybko wikła go w sieć podejrzanych zdarzeń i dziwnych zachowań. Jednak zagadka kryminalna jest tu często podana w krzywym zwierciadle, z wysublimowanym humorem, który sprawia, że film staje się opowieścią o małomiasteczkowej rzeczywistości komentującej jednak społeczne zmiany współczesnej cywilizacji. Co więcej, śmierć ma tu często szerszy, symboliczny wymiar, stając się pretekstem do absurdalnych sytuacji oraz makabrycznej komedii, gdzie próba rozwikłania zagadki jest równie chaotyczna, co komiczna…

Śmierć, grzyby i hipokryzja – symboliczny wymiar absurdu

Nie da się ukryć, że w „Mizerykordii” śmierć jest czymś więcej niż tylko tragicznym finałem; bo staje się ona punktem wyjścia, elementem gry i ironicznym komentarzem do ludzkiej natury. Alain Guiraudie, reżyser filmu, zręcznie balansuje na granicy grozy i farsy, sprawiając, że widzowi trudno jednoznacznie określić swoje emocje. To właśnie ta gra ze śmiercią, jej ironiczne potraktowanie, nadaje „Mizerykordii” unikalnego charakteru. Twórca w niezwykle zręczny sposób balansuje na granicy grozy oraz farsy, sprawiając, że widzowi trudno jednoznacznie określić swoje emocje. Opowieść o zbrodni, nasycona czarnym humorem, obyczajowymi refleksjami i sekretem zapisanym w ludzkich namiętnościach… „Mizerykordia” to film, który z premedytacją bawi się oczekiwaniami widza

Kino nieoczywiste – detektywistyczna farsa i czarna komedia w obyczajowym półmroku

„Mizerykordia” to prawdziwie nieoczywiste kino gatunkowe, które swobodnie przechodzi od elementów kina detektywistycznego do czarnej komedii. Każda kolejna scena podważa oczekiwania widzów, a Guiraudie nigdy nie odpuszcza w swojej zabawie z przewrotną konwencją. „Mizerykordia” to propozycja dla widzów ceniących kino odważne, które nie boi się prowokować i zmuszać do myślenia. To film, który pozostaje w pamięci, prowokując refleksje nad moralnością, absurdem życia i cienką granicą między pożądaniem a potępieniem.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img