„Kluczowym elementem są toksyczne relacje…” – wywiad z Alicją Sinicką, autorką thrillera „Desperatka”

UDOSTĘPNIJ

Alicja Sinicka, uznawana za mistrzynię polskiego thrillera psychologicznego, po raz kolejny nie zawodzi, dostarczając czytelnikom „Desperatkę” – powieść, która z powodzeniem wpisuje się w nurt domestic noir. Co sprawia, że skrywamy sekrety? W jaki sposób uzależnienie przekształca naszą osobowość? Czym jest dobro? Czym jest zło? O tym właśnie, między innymi, rozmawiamy z twórczynią thrillera „Desperatka”. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.

Opowieść o żalu, wyrzutach sumienia, konfrontacji z egzystencjalnymi demonami… A może jeszcze coś innego? Czy istniało konkretne wydarzenie, zasłyszana historia, a może obserwacja, która skłoniła Cię do stworzenia tak wielowątkowej i pełnej emocji fabuły jak jest to w przypadku „Desperatki”?

Alicja Sinicka: Mniej więcej rok temu koleżanka przyznała mi się do tego, że przez wiele lat była uzależniona od hazardu. Miała już ten etap za sobą, ale długo walczyła o to, żeby powrócić do „normalnego” życia. Zaskoczyła mnie tą informacją. Nigdy nie powiedziałabym, że akurat ona mogła mieć coś wspólnego z grami hazardowymi. Na co dzień była uporządkowaną, zadbaną panią z korporacji, ale jak widać miała swoje sekrety. Kiedy mi o tym powiedziała, szybko uznałam, że to ciekawy temat na książkę, w której prym wiodłaby gra pozorów. Bohaterka natychmiast urosła mi przed oczami. Wiedziałam już, jaka będzie. Koleżanka zgodziła się opowiedzieć mi o swoim nałogu. Dzięki temu postać Iny zyskała autentyczny rys. To był punkt zapalny całej historii.

„Desperatka” to tytuł, który już na starcie wiele sugeruje. Wielu recenzentów wskazuje, że każda kobieca postać w książce nosi znamiona desperacji. Czy od początku wiedziałaś, że tak nazwiesz swoją powieść, czy ewoluował on wraz z procesem pisania? Co ten tytuł ma dla Ciebie znaczyć w kontekście tej historii?

Tytuł powstał w trakcie pisania historii i początkowo odnosił się do jednej z końcowych faz uzależnienia od hazardu, czyli fazy desperacji, w której człowiek przestaje myśleć i postępować racjonalnie. Przegrywa coraz większe kwoty pogrążając się w nałogu. Przegrywa życie, stacza się po równi pochyłej w przepaść, a mimo wszystko wciąż ślepo wierzy, że jeszcze to nadrobi, że w końcu wygra. Wielu ludzi nie jest w stanie wydostać się z taj fazy. Czasem kończy się to dla nich tragicznie. Zgadzam się też z głosem recenzentów. Każda z kobiecych postaci w tej książce była w jakiś sposób zdesperowana. Za wszelką cenę chciała osiągnąć cel. Książka odpowiada na pytanie co się dzieje, kiedy w dążeniu do celu zapominamy o zdrowym rozsądku, poświęcamy siebie zapominając, że to przecież my jesteśmy tu najważniejsi.

fot. Wojtek Biały

Domestic noir to gatunek, który czerpie z najciemniejszych stron ludzkiej natury i relacji. W „Desperatce” poruszasz tematy takie jak rywalizacja między siostrami, poczucie winy, obsesja czy samotność. Co w tej konwencji najbardziej Cię pociąga i inspiruje do tworzenia tak realistycznych i często niewygodnych historii?

W thrillerach domestic noir zaglądamy za zamknięte drzwi domów, odkrywamy niebezpieczne sekrety. Takie książki są blisko zwykłego życia, ale podsyca je niepokój, mrok. Fascynuje mnie takie podejście do rzeczywistości. Uważam, że w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia człowiek pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Buduję fabuły tak, by dowiedzieć się jak najwięcej o swoich bohaterach, odkryć ich motywy działania, mniejsze i większe cele, pragnienia. Myślę, że pisząc w tym gatunku sprawdzam też swoje granice wytrzymałości. Zaglądam do różnych zakątków siebie.

Twoja bohaterka, Adela Janas, zmaga się z tragiczna śmiercią siostry Iny i nie wierzy w samobójstwo, rozpoczynając tym samym własne śledztwo. Jak budowałaś jej psychikę, aby była wiarygodna, silna, zdeterminowana i jednocześnie intrygująca dla czytelnika, mierzącego się z pytaniem, „na ile znamy swoich bliskich?”

Adela to silna kobieta, która potrafi zawalczyć o siebie i o prawdę. Od razu postanowiłam, że będzie zahartowaną w boju prawniczką, która umie osiągać wyznaczone cele. Słucha jednak przy tym głosu rozsądku – w przeciwieństwie do swojej siostry. Celowo zbudowałam ją na zasadzie kontrastu do Iny. Podczas pracy nad Adelą sięgałam do literatury faktu, czytałam o mechanizmach adaptacyjnych zaraz po stracie bliskiej osoby. Ludzie często odrzucają możliwość, że ktoś bliski popełnił samobójstwo, nie chcąc mierzyć się z wyrzutami sumienia, ze wstydem. To jest początkowo największą motywacją Adeli. Kobieta wypiera możliwość, że Ina popełniła samobójstwo. Z czasem okazuje się, że istnieją ku temu realne przesłanki. Wszystko układa się w całość.

W recenzjach – również na naszym portalu – pojawiają się opinie, że autorka „Desperatki” doskonale przenika do najgłębszych zakamarków psychiki postaci, odsłaniając ich lęki, pragnienia i ukryte traumy. Jakie są największe wyzwania, z którymi mierzyła się Adela w odkrywaniu prawdy na temat siostry Iny? Co pchnęło Inę do tak desperackich czynów, jakie sekrety wychodzą na jaw?

Nie chciałabym zbyt wiele zdradzać, żeby nie odbierać czytelnikom radości z lektury, ale na pewno Adela mierzy się z systemem, musi przebić się przez siatkę powiązań charakterystyczną dla małego miasteczka, w którym bogaty przedsiębiorca zna się z prokuratorem, komendantem. Przez to może więcej niż przeciętny człowiek. W takich okolicznościach potrzeba dużo samozaparcia i odwagi, żeby odnaleźć właściwą drogę.

„Desperatka” porusza trudne tematy takie jak zazdrość, kłamstwa, intrygi, toksyczne relacje i bolesne doświadczenia w przeszłości. Jakie z tych elementów są kluczowe w Twojej najnowszej powieści i w jaki sposób je przedstawiasz, aby dodać historii psychologicznego realizmu i emocjonalnej głębi?

Myślę, że kluczowym elementem są tu toksyczne relacje. „Desperatka” pokazuje ludzką obłudę, to jak bardzo potrafimy przed sobą udawać. Uśmiechamy się, ale oczy mamy zlęknione. Mówimy „Przykro mi”, ale w duchu cieszymy się, że komuś coś nie wyszło. W „Desperatce” każdy ma pokerową twarz. Autentyczność zdaje się być tu niepotrzebna. Jest krótką chwilą autorefleksji, gdy patrzymy wieczorem w łazienkowe lustro, choć są i tacy, których nawet na tyle nie stać. W tej historii każdy ma swoje sekrety. To opowieść o niedoskonałych ludziach, którzy za wszelką cenę próbują ukryć swoje błędy i pragnienia

Wielu czytelników podkreśla, że zakończenie Desperatki jest totalnie zaskakujące. Czy podczas pisania napotkałaś na niespodziewane zwroty akcji lub sytuacje, które zaskoczyły nawet Ciebie, jako autorkę?

Tak, zawsze doświadczam takich chwil i chyba to jest dla mnie najbardziej pociągające w pisaniu. Co prawda, kiedy zaczynam pisać, mam już w głowie zakończenie. Tym razem też tak było. Wiedziałam, kto okaże się winowajcą, ale przykładowo epilog powstał spontanicznie. Nie sądziłam, że ta bohaterka odegra tak ważną rolę w całej historii. Początkowo miała tylko błysnąc jednorazowo w tle, a finalnie to ona doprowadziła do rozwiązania całej zagadki.

Jaki jest główny przekaz, jaki chciałabyś, aby czytelnicy wynieśli z lektury „Desperatki”, która jest określana jako „lustro, w którym możemy się przejrzeć”?

„Desperatka” to opowieść o przekraczaniu granic, zza których nie da się już wrócić. To historia o ludzkiej chciwości i manipulacji, o kłamstwach, które mogą doprowadzić do tragedii. Ale jest to też opowieść o odwadze i kobiecej solidarności, o tym, że nawet te najbardziej egoistyczne, najgorsze potrafią się zjednoczyć, a wtedy są nie do zatrzymania.

Co chciałabyś powiedzieć swoim czytelnikom, którzy dopiero sięgną po „Desperatkę”?

Wierzę, że spodoba Wam się „Desperatka”. To historia, w której panuje atmosfera napięcia i niepokoju. Pełno w niej niedopowiedzeń, małych i wielkich sekretów. Myślę, że każdy może z niej wynieść coś dla siebie. Przyjemnej lektury!

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img