„Banshee” – brutalna baśń w sercu gangsterskiej Ameryki – recenzja serialu

UDOSTĘPNIJ

Bezkompromisowa akcja, narracyjno-scenograficzne szaleństwo, absolutnie genialna gra aktorska i przewrotność fabuły… „Banshee” to serial, który zabiera nas do tytułowego miasteczka w Pensylwanii, gdzie pozorną sielankę burzy przybycie nowego szeryfa – Lucasa Hooda. Pod fasadą stróża prawa kryje się mroczna przeszłość, lecz tajemnice skrywają nie tylko mieszkańcy Banshee. Serial jest dostępny na platformie Max.

Mordercza mieszanka gatunków

Miłość i śmierć, rozum i emocje, zbrodnia i sprawiedliwość… słowem – kontrasty. Serial „Banshee” łączy w sobie elementy kryminału, westernu i sensacji, tworząc wybuchową mieszankę, która trzyma w napięciu do samego końca. Sceny akcji są dopracowane i brutalne, a kreacje bohaterów pełne niuansów i sprzeczności. To jednak nie wszystko.

„Banshee”, czyli historia o odkupieniu i (nie)sprawiedliwości

Pełen niesamowitych zwrotów akcji serial, przedstawia losy Lucasa Hooda (Antony Starr) – byłego więźnia, który w wyniku sprytnego przekrętu zostaje szeryfem miasteczka w okolicy zamieszkałej przez Amiszów. Poszukuje kobiety, którą widział ostatni raz 15 lat temu. Wtedy, po zuchwałej kradzieży klejnotów, oddał się w ręce policji, aby umożliwić jej ucieczkę. Teraz jego była wspólniczka (Ivana Milicevic) mieszka w małym miasteczku Banshee. Posługuje się fałszywym nazwiskiem Carrie Hopewell, jest żoną miejscowego prokuratora, matką dwójki dzieci (jedno z nich jest prawdopodobnie dzieckiem Lucasa) i stara się za wszelką cenę nie zwracać na siebie uwagi. Udaje jej się to do czasu przyjazdu dawnego wspólnika…

Niejednoznaczni bohaterowie, czyli odcienie moralności

Bohaterowie „Banshee” to niejednoznaczne postacie, zmagające się z własnymi demonami i podejmujące moralnie wątpliwe wybory. Na szczególną uwagę zasługuje kreacja Lucasa Hooda w wykonaniu Antony’ego Starra – charyzmatycznego i niebezpiecznego szeryfa, którego przeszłość powraca niczym bumerang. Fabuła obfituje w zaskakujące zwroty akcji i trzyma w niepewności do samego finału. Twórcy nie stronią od odważnych decyzji fabularnych, co sprawia, że oglądanie „Banshee” to prawdziwa jazda bez trzymanki.

„Chcieliśmy stworzyć serial, który będzie jednocześnie ekscytujący i wciągający, ale też skłaniający do refleksji nad naturą dobra i zła” – Alan Ball, twórca „Banshee”. „Nasza produkcja” to nie jest typowy serial kryminalny. To opowieść o ludziach, którzy uciekają przed przeszłością i szukają odkupienia” – Peter Friedlander, producent wykonawczy „Banshee”.

„Banshee” to trzymający w napięciu, brutalny i bezwzględny serial, który z pewnością przypadnie do gustu fanom gatunku. Niebanalna fabuła, nietuzinkowe postacie i dopracowane sceny akcji sprawiają, że trudno oderwać się od ekranu.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img