Robert Eggers, reżyser znany z takich dzieł jak „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” czy „Latarnik”, powraca z nową, mroczną wizją klasycznej historii o wampirycznym lordzie… Jego „Nosferatu” to nie tylko remake kultowego filmu Friedricha Wilhelma Murnaua z 1922 roku, ale przede wszystkim głęboka analiza natury zła, osadzona w fascynującym, historycznym kontekście.

Drakula wiecznie żywy
Nowa wersja „Nosferatu” Roberta Eggersa – reżysera „Wikinga” i „Latarnika” – to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku. Amerykański reżyser, znany z określonej stylistyki, w swoim filmie nawiązuje do klasycznego horroru z początku lat 20. ubiegłego wieku, ale także znacznie późniejszej adaptacji, czyli „Nosferatu wampir” w reżyserii Wernera Herzoga z 1979 roku. Naturalnym źródłem, mrocznym sercem wszystkich opowieści pozostaje natomiast oczywiście „Drakula” Brama Stokera.

Hołd dla klasyki i autorska wizja wampirycznego mitu
Okazuje się, że pomysł na legendarny film z nurtu ekspresjonizmu niemieckiego powstał już początku 1921 roku, kiedy to Albin Grau – producent widowiska „Nosferatu: Symfonia grozy”, architekt, scenograf i okultysta – przypomniał sobie dziwną opowieść, którą usłyszał od serbskiego rolnika podczas I wojny światowej… Otóż mężczyzna utrzymywał, że jego ojciec był upiorem, nieumarłym, który zakłócał spokój żyjących we wsi. Co ciekawe, to właśnie niezachwiana pewność rozmówcy, ba, jego niezmącona niczym wiara w istnienie istot nadprzyrodzonych zainspirowały Graua do wyprodukowania filmu o wampirze…

Reinterpracja symfonii grozy
Eggers od dawna deklarował swoją fascynację ekspresjonizmem niemieckim i oryginalnym „Nosferatu”. Jego wersja to jednak nie tylko wierna adaptacja, ale przede wszystkim autorska interpretacja, w której reżyser wykorzystuje swoje charakterystyczne narzędzia: historyczny sztafaż, subtelna gra światłocieniem i symboliczne obrazy. Nowy „Nosferatu” nie będzie kopią oryginału F.W. Murnaua, którego wielkim fanem jest Eggers. Jego dzieło zmieni akcenty. W większym stopniu skupi się na postaci Ellen Hutter, którą w perfekcyjny sposób na ekranie oddała Lily-Rose Depp. Eggers, który planował realizację tego filmu od wielu lat, w swojej reinterpretacja klasyki horroru zwrócił się w stronę potęgi, ale i wrażliwości kobiet. Porażające są również sceny opętań, wyjątkowy diaboliczny spektakl…

Mrok i symbolizm, czyli wydobyć prawdę z mroku
Eggers, podobnie jak Murnau, operuje przede wszystkim obrazem. „Nosferatu” amerykańskiego reżysera to wizualna uczta, w której dominują ciemne, nasycone kolory, ostre kontrasty i ekspresjonistyczne kadry. Reżyser wykorzystuje również naturalne światło, co dodaje filmowi autentyczności i surowości. Co istotne, w filmie Eggersa wampir to nie tylko potwór, ale przede wszystkim symbol zła, które przenika ludzkie dusze i niszczy społeczeństwo. Reżyser podkreśla również erotyczny podtekst historii, ukazując wampira jako uosobienie zakazanej, mrocznej żądzy, której podległa jest Elen Hutter. To absolutnie wyjątkowy aspekt historii, który wzmacnia sugestywną wizję horroru.

Natura zła – refleksja nad ludzką kondycją
„Nosferatu” Eggersa to nie tylko horror, ale przede wszystkim głęboka refleksja nad naturą zła. Reżyser ukazuje, że zło nie jest czymś zewnętrznym, ale tkwi w każdym za nas. Wampir to jedynie katalizator, który ujawnia mroczne strony ludzkiej natury. Choć trzeba przyznać, że wersja monstrum jest arcyciekawa. Hrabia Orlok, znany też jako Nosferatu, mieszka samotnie w rozległym zamku ukrytym wśród poszarpanych szczytów w odległym zakątku Karpat. Wokół upiornego dziedzictwa Orloka krążą legendy, które są podsycane przez Cyganów, co stanowi bardzo interesujące połączenie wiarę w zjawiska nadprzyrodzone, folklor, ale też ukazanie strachu przed tym, co nienazwane…

Nowa forma grozy, czyli powrót „Nosferatu”
Piękno wydobyte z mroku, upiorna wrażliwość, wampiryczna reinterpretacja dawnego mitu… „Nosferatu” Roberta Eggersa to film, który na długo pozostaje w pamięci. Reżyser stworzył dzieło, które jest zarówno hołdem dla klasyki, jak i autorską wizją, mroczną, niejednoznaczną, opartą na symbolizmie i głębokich refleksjach związanych z naturą człowieczeństwa. To film dla widzów, którzy cenią ambitne kino grozy, stawiające pytania o naturę zła i ludzką kondycję.