„Substancja” – urodziwa bestia, pragnienie toksycznego piękna – recenzja filmu

UDOSTĘPNIJ

Obraz rodzącego się wynaturzenia, toksyczna obsesja na temat piękna i urody, grzeszne namiętności, zakazany showbiznes… „Substancja” to film, który nie pozostawia widza obojętnym. Od premiery wzbudza skrajne emocje, a dyskusje wokół niego toczą się na wielu płaszczyznach.

Co tak naprawdę kryje się pod formą tej produkcji?

Czy marzysz czasem, by stać się lepszą wersją siebie? Tą samą, a jednak doskonalszą pod każdym względem? Spróbuj naszego nowego produktu o nazwie Substancja. Nic już nie będzie takie samo. Dzięki Substancji możesz stworzyć drugą siebie: młodszą, piękniejszą, perfekcyjną.

Musisz pamiętać tylko o jednym, by dzielić czas między obie siebie, tę starą i nową. Tydzień dla jednej, tydzień dla drugiej. Idealna równowaga bez żadnych odstępstw. To proste, prawda? Jeśli nie spróbujesz naginać reguł, wszystko będzie dobrze… Zaintrygowani? O tym właśnie opowiada „Substancja”.

Body horror i kanon piękna

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów „Substancji” jest bez wątpienia eksploracja tematyki body horroru. Deformacje ciała, które ostatecznie towarzyszą zażyciu tytułowej substancji, są zarówno fascynujące, jak i przerażające… Film w brutalny sposób obnaża kruchość ludzkiego ciała i obsesję na punkcie młodości oraz piękna, która staje się toksyczna.

„Substancja” to nie tylko krytyka kultu młodości, ale także gorzka satyra na przemysł kosmetyczny oraz beauty, a także show-biznes. Pokazuje, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby spełnić wygórowane standardy piękna narzucane przez media.


Thriller psychologiczny, który wychodzi poza schematy

„Substancja” to z pewnością thriller psychologiczny, ale taki, który nie boi się eksperymentować z konwencją. Film jest pełen zaskakujących zwrotów akcji i mrocznych tajemnic, które stopniowo odsłaniają przed widzem coraz to nowe warstwy rzeczywistości.

Jednocześnie „Substancja” to także film o tożsamości i poszukiwaniu siebie. Bohaterka, zmagając się z konsekwencjami zażycia tajemniczej substancji, musi zmierzyć się z pytaniami o to, kim naprawdę jest i czego tak naprawdę pragnie.

Zakazane piękno, czyli grzech próżności
Niegdyś gwiazda Hollywood olśniewająca publiczność, dziś po Elisabeth „Lizy” (Demi Moore) pozostało tylko wspomnienie wielkości. Po tym, jak zostaje bezceremonialnie zwolniona i traci swój telewizyjny program fitness, jej samochód dachuje po zderzeniu z innym…

Trafiając do szpitala, dowiaduje się o istnieniu tajemniczej „substancji”, która stworzyłaby jej idealną wersję. Zastrzyk obiecuje jędrne ciało, piękną cerę, co dałoby jej szansę poczuć się jak dawniej! Kuszące, prawda?

I tak wkrótce pojawia się jej młodszy odpowiednik – Sue (Margaret Qualley), jednak niesamowita, niemal szatańska perfekcja zostaje rozbita, gdy przestaje trzymać się instrukcji…

Kontrowersje wokół filmu

„Substancja” to film, który prowokuje do myślenia i nie pozostawia widza obojętnym. Nie dziwi więc, że wzbudza tak wiele kontrowersji. Jedni chwalą odwagę twórców i poruszanie trudnych tematów, inni zarzucają im przesadną brutalność i moralny relatywizm.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img