Ezoteryka, fizyka kwantowa i potęga gór – wywiad z Jarosławem Szczyżykowskim, autorem książki „Obserwatorium”

UDOSTĘPNIJ

Jarosław Szczyżykowski w swojej powieści „Obserwatorium” przenosi nas w mroczne, tajemnicze zakamarki Karkonoszy. Góry, które zazwyczaj kojarzą się z pięknymi krajobrazami i spokojną aurą, stają się tu areną mrocznej intrygi, która wciąga czytelnika niczym pajęcza sieć. Autor z niezwykłą precyzją odtwarza atmosferę tego surowego, a zarazem pięknego regionu, podkreślając jego tajemniczość. Książka, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak Literanova, to nieoczywista mozaika gatunkowa. Zapraszamy do specjalnego wywiadu z autorem.

Marcin Waincetel: Kim jest właściwie Jarosław Szczyżowski? Znaleźć można informacje o tym, że definiuje się Pan przede wszystkim jako spełniony Przewodnik Sudecki, którego pasją jest historia Dolnego Śląska etnografia, dawne kulty i wierzenia… co stanowiło zatem właściwy impuls do stworzenia „Obserwatorium”?

Jarosław Szczyżowski: Kim jest, to chyba sam do końca nie wie i nie rozumie, jak to się stało, że znalazł się w tak pięknym miejscu, jak Dolny Śląsk i Sudety (śmiech). Ale do rzeczy.

To prawda, z zawodu jestem Przewodnikiem Sudeckim. To specyficzny i dość elitarny zawód, który musi wynikać z pasji i świadomego wyboru. Oprócz górskich peregrynacji, mierzymy się między z takimi zagadnieniami, jak: architektura i historia, czyli tym, co nie zawsze idzie w parze na górskim szlaku. Z drugiej strony, w górach skupiamy się na meteorologii, geologii, florze, faunie… Oczywiście nie może zabraknąć w tym wszystkim ciekawostek i elementów lokalnego folkloru.

Absolutnie wyjątkowe połączenie umiejętności i wiedzy!

Tematów jest tak dużo, że zazwyczaj każdy z przewodników ma swoją określoną działkę wedle własnych zainteresowań. U mnie akurat padło na etnologię, etnografię i historię. Lata praktyki, zbierania informacji w formie ustnej czy pisemnej wręcz wymuszają na nas, aby stworzyć coś ponad codzienność. Wielu z nas pisze przewodniki, czego jestem przykładem. Zanim powstała powieść „Obserwatorium”, napisałem i wydałem w naszym lokalnym wydawnictwie trzy Przewodniki Emocjonalne. Trochę niestandardowe i wyłamujące się z kanonu dość pospolitych i przewidywalnych wydawnictw okraszonych przekoloryzowanymi zdjęciami i suchymi faktami. Od początku zależało mi, aby przekazać coś wartościowego i emocjonalnego, stąd też ich nazwa.

Ale w Pana twórczości znajduje się również nieoczywisty wymiar – pierwiastek niesamowitości.

Od lat fascynowały mnie opowieści niezwykłe i niesamowite, ocierające się o grozę, jak opowiadania Stefana Grabińskiego, Edgara Allana Poe czy nawet baśnie braci Grimm. To we mnie ewoluowało. Pamiętam, jak w latach osiemdziesiątych pojawiła się książka ze zbiorem legend o Karkonoszach i Duchu Gór. To nie były opowieści lekkie, łatwe i przyjemne. Niektórych się bałem. Myślę, że przez te wszystkie lata nazbierało się tych informacji tyle, że musiałem dać temu upust w postaci powieści „Obserwatorium”.

No właśnie, bo „Obserwatorium” to książka, która wymyka się prostym definicjom gatunkowym. Wszystko zaczyna się od tego, że meteorolodzy w obserwatorium na Śnieżce rejestrują serię niepokojących dźwięków, układających się w tajemniczy komunikat… Co stanowi dla Pana motyw przewodni historii?

Chciałem trochę zaszokować czytelników – przede wszystkim potęgą gór i krajobrazem, który nie zawsze jest tak wspaniały i gościnny, jak nam się wydaje. Gdyby odjąć w powieści wszystkie wątki science-fiction, to w zasadzie niewiele się ten krajobraz różni od rzeczywistości. Oprócz tego w zamyśle miałem przemycanie pewnych wątków egzystencjonalnych to znaczy tych, z którymi mierzymy się od zarania dziejów: Czy jesteśmy tutaj sami albo co znajduje się po drugiej stronie zaczarowanego lustra?

Tym samym w naprawdę bardzo nieoczywisty sposób łączy Pan podejście naukowe i metafizyczne, zjawiska nadprzyrodzone, ale także wynikające z wiedzy o naturze.

Łączenie ezoteryki ze zjawiskami z pogranicza teorii fizyki kwantowej nie wydają mi się niczym niewłaściwym w tej powieści. Od dawna ludzkość próbowała wyjaśnić to, czego nie rozumie, zjawiskami nadprzyrodzonymi. Na przykład występujące w górach widmo brockenu, słupy świetlne, czy ognie św. Elma zawsze budziły grozę, ale z drugiej strony także fascynację. Oczywiście to co napisałem, to licentia poetica i nie należy brać wszystkiego dosłownie. Pozostałe wątki w powieści były dla mnie poboczne, ale też bardzo ważne, aby treść nie zamieniła się w wykład filozoficzny. Nie ukrywam, że bawiłem się przy tym świetnie.

Jak wygląda Pana proces twórczy? Od czego zaczyna Pan pracę nad nową powieścią? Czy ma Pan ulubione miejsca do pisania?

Ulubionym miejscem do pisania jest mój dom i pora roku, czyli jesień. W lecie kompletnie nie umiem się skupić na pracy. Nienawidzę upałów. Rozleniwiają mnie. W okresie letnim zazwyczaj piszę notatki, a podczas spacerów po górach, wpadają mi do głowy różne obrazy. Są to przeważnie krótkie migawki. Jak któraś szczególnie utkwi mi w pamięci, wtedy siadam do pisania. Nie porządkuję niczego. Wszystko zaczyna się od tej jednej wizji. Nie wiem, co będzie za dziesięć stron i na tym polega cała zabawa. Nie jestem uporządkowany. Wiem, że inni pisarze, zanim zaczną pisać powieść, wiedzą jaki będzie jej początek, środek i koniec. U mnie jest odwrotnie. Lubię taki stan rzeczy. Lubię też pisać przy muzyce, gdy z głośników sączy się dark ambient. Piszę zazwyczaj w nocy. Czasem zarywam je całe i kładę się spać, gdy za oknem zaczyna świtać.

Dlaczego wybrał Pan Karkonosze jako tło dla swojej powieści? Co Pana urzekło w tym regionie? I dalej – jaką rolę w Pana powieści odgrywają lokalne legendy i opowieści?

Po prostu wybrałem miejsce, w którym mieszkam i jestem związany od urodzenia. Śnieżka, odkąd miałem świadomość jej istnienia, zawsze była mi w pewien sposób bliska. Duży wpływ miało, to że obserwatorium na Śnieżce budował między innymi mój świętej pamięci Tato i to dzięki rodzicom poznałem góry. Nie tylko Karkonosze. Od dziecka Sudety budziły we mnie fascynację i ciekawość. Przełomowym momentem była moja pierwsza wędrówka na Śnieżkę we mgle. Miałem wtedy 9 lat i od tamtej pory nie dawała mi spokoju. Rysowałem ją w zeszytach szkolnych, podręcznikach i na ścianie w domu.

To, co jest urzekające w tych górach, oprócz walorów widokowych i przyrodniczych, to historia oraz tajemnice z nimi związane. Uwielbiam w tym grzebać i za każdym razem udaje mi się odkryć coś nowego i nie umiem przestać. Czasami nawet tylko jedno zdanie, które wnosi coś nowego odnośnie miejsca, w którym mieszkam, jest dla mnie na wagę złota.

Wracając do książki, pojawiają się w niej dwa wątki, które wydarzyły się naprawdę. Jeden zaledwie w latach 50. ubiegłego wieku, który jest motywem przewodnim, a drugi trochę wcześniej, ale nie chcę spojlerować. Czytelnik na pewno zauważy, choć doprawdy trudno w uwierzyć, wydarzyło się to naprawdę.

Jakie są Pana plany na przyszłość? Czy możemy spodziewać się kolejnych powieści osadzonych w Karkonoszach?

W zasadzie mam już niemal gotową powieść, która paradoksalnie powstała jeszcze przed „Obserwatorium”. To kryminał z domieszką sensacji. Fabuła osadzona jest na przełomie lat 40. Oraz 50., w Kowarach na Dolnym Śląsku i związana jest z kopalniami uranu. Drugi wątek dzieje się współcześnie. Czeka mnie przy tym sporo pracy redakcyjnej, ponieważ powieść powstawała dość długo i w dość burzliwym artystycznie okresie mojego życia.

Obecnie pracuję nad trzecią powieścią, której fabuła osadzona jest w Górach Izerskich. Póki co śmiało mogę ten gatunek zaliczyć do thrillera z elementami etno, ale kto wie, dokąd mnie to wszystko zaprowadzi. Na razie się tym nie martwię. Jej roboczy tytuł, to „Polana Czarownic”. Będzie w niej o tajemniczych budowlach w Górach Izerskich, które spędzają sen z powiek archeologom i historykom, i o rzeczonej Polanie Czarownic również… Dolny Śląsk, to doskonały poligon doświadczalny dla piszących powieści i opowiadania, i w ogóle dla twórców, dlatego staram się czerpać całymi garściami i pozawalam sobie na wiele. Mam jeszcze trzeci pomysł z epizodem karkonoskim, ale na razie nie chcę niczego zdradzać.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img