Wywiad z Robertem Michniewiczem, byłym oficerem wywiadu, twórcą bestsellerowych powieści szpiegowskich z cyklu „Partnerzy”

UDOSTĘPNIJ

Robert Michniewicz to były oficer polskiego wywiadu, który już za sprawą debiutanckiej powieści „Partnerzy. Początek” dał się poznać jako naprawdę interesujący twórca. W arcyciekawy sposób splata ze sobą obyczajowe realia, uniwersalne emocje i szpiegowskie intrygi. W najnowszej książce, a więc publikacji „Partnerzy. Zemsta” dodał do tego jeszcze bardziej rozbudowany, geo-polityczny kontekst i nieoczywistą wojnę wywiadów. Rozmawiamy z Robertem Michniewiczem na temat pracy w służbie wywiadowczej, warsztacie pracy, a także planach na przyszłość. Książki Roberta Michniewicza ukazują się nakładem Wydawnictwa Czarna Owca.

Prawdę czy fikcja: W jakim stopniu Pana powieści opierają się na prawdziwych wydarzeniach, jakie Pan przeżył podczas służby?

Fabuły moich książek uwzględniają doświadczenia z okresu ponad dwudziestu lat służby w wywiadzie. Jedynie nawiązują do prawdziwych zdarzeń, z którymi się zetknąłem. Są jednak fikcyjne, stanowiąc wytwór mojej wyobraźni.

Sztuka dezinformacji: Jako były oficer wywiadu, ma Pan doświadczenie w manipulowaniu informacją. Czy te umiejętności wykorzystuje Pan w pisaniu, by wprowadzać czytelników w błąd i zaskakiwać ich zwrotami akcji?

Oficerowie wywiadu w obszarze pracy z informacją są szkoleni m.in. w zakresie inspiracji, prowokacji i dezinformacji. Tego typu działania stosujemy wobec naszych przeciwników, w operacjach zgodnych z interesami kraju. Nigdy nie próbuję tak postępować wobec czytelników, co nie oznacza, że nie zamierzam mylić w przedstawianych wątkach czy nie tworzyć dramatycznych zwrotów sytuacji. Odnosząc się do pytania, to czy zakończenie ostatniej powieści „Partnerzy. Zemsta” można nazwać dezinformacją? Moim zdaniem pokazałem fakty w taki sposób, jak odczytali je moi bohaterowie. Było to nawiązanie do reguły: nie wierz w to, co ci się wydaje, bo rzeczywistość może okazać się zupełnie inna.

Tajemnica warsztatu: Jakie są Pana ulubione narzędzia i metody pracy? Czy pisze Pan odręcznie, czy korzysta z komputera? Czy ma Pan jakieś rytuały pisarskie, które pomagają w tworzeniu historii?

Przy pracy nad książką posługuję się wyłącznie komputerem. Odręcznie tak „bazgrolę”, że często osoby próbujące mnie odczytać pytają czy „zaszyfrowałem” dany tekst. Znam kilku pisarzy mających uregulowane codzienne godziny pracy twórczej. Osobiście raczej dostosowuję pory pisania do bieżącego życia. Bardzo lubię pracować wcześnie rano, gdy moja Żona jeszcze śpi i zarówno w domu, jak i w okolicy panuje cisza. Zasadnicza część dnia, kiedy piszę, to godziny popołudniowe, aż do wczesnego wieczoru. Co do rytuałów pisarskich, to jest ich kilka. Po pierwsze, nigdy nie znam zakończenia powieści, zaczynając pisać. Po drugie, schemat fabuły powstaje najpierw w laptopie, potem zazwyczaj robię odręczne notatki na kartkach, a w końcu z pośpiechu w kalendarzu na biurku, ponieważ zapisuję fragmenty akcji, które wpadają mi nagle do głowy. Po trzecie, brak kompleksowego researchu przed rozpoczęciem pisania. Wystarczy mi ograniczona ilość informacji odnosząca się wyłącznie do początku fabuły. Dalsza praca informacyjna następuje równolegle do tworzenia historii. Podczas pisania przeważnie piję kawę. Zapewne mam jeszcze inne rytuały, choć większość zdaje się być normalnymi elementami mojego dnia.    

Krytyka literacka: Jakie opinie krytyków literackich są dla Pana najważniejsze? Czy zwraca Pan uwagę na recenzje czytelników?

Przez rok od mojego debiutu, opinii krytyków literackich nie było zbyt wiele. Jednocześnie miałem dotąd szczęście, bo nie trafiłem na recenzje zdecydowanie negatywne. Zapoznając się wyłącznie z opiniami pozytywnymi lub bardzo dobrymi, nie bardzo mogę zróżnicować które mogłyby być najważniejsze. Wszystkie stanowiły mocną zachętę do dalszego pisania. Oczywiście czytam wszystkie recenzje, nie tylko fachowców, ale również czytelników. Wśród tych ostatnich spotkałem opinie krytyczne i zawsze je analizuję. Część z nich wpłynęła na sposób pisania lub kształt prac redakcyjnych nad kolejną książką. Przykładowo: dialogi pomiędzy głównymi bohaterami „Partnerów” zacząłem weryfikować przy pomocy osób młodych, biorąc pod uwagę, że od „Baszki” i Piotra jestem ponad dwa razy starszy. Natomiast recenzji, których autorzy „szukają dziury w całym”, nie traktuję poważnie. Przykładowo, jeżeli czytelnik narzeka, że główny bohater wychodzi bezpiecznie z trudnej sytuacji, to mogę jedynie wzruszyć ramionami. Trudno pozbawić życia wiodącą postać w połowie fabuły.

Źródła inspiracji: Skąd czerpie Pan inspiracje do swoich powieści? Czy są to wydarzenia historyczne, współczesne problemy, czy może własna wyobraźnia?

Głównym źródłem inspiracji jest moja wyobraźnia. Już w dzieciństwie rozmyślałem na temat różnych sytuacji i ta bujna fantazja obecnie pomaga mi w pisaniu powieści. W odniesieniu do części fabuły książek pomocne bywają informacje prasowe, zachowania prawdziwych osób czy fakty historyczne.

Literatura szpiegowska: Którzy autorzy literatury szpiegowskiej są dla Pana największą inspiracją? Jakie elementy ich twórczości stara się Pan naśladować, a jakie unikać?

Autorzy, których twórczość zrobiła na mnie największe wrażenie to: Alistair MacLean, Ken Follett czy Robert Ludlum. Jednak nie stanowią oni wzorców do takiego stopnia, żeby starać się na nich wzorować, czy unikać jakichś elementów ich pisarstwa. Jak pokazałem w „Dolinie szpiegów” odchodzę od zasad klasycznych powieści szpiegowskich. Chcę tworzyć własne kanony, które oczywiście ocenią moi czytelnicy.  

Życie prywatne: Czy zdarza się, że elementy Pana życia prywatnego przenoszą się do powieści? Jakie doświadczenia osobiste miały największy wpływ na Pana twórczość?

Przyznaję, że często przenoszę do moich książek sytuacje z życia prywatnego. Wątpię, aby inni pisarze potrafili tak uregulować swoją twórczość, żeby wyraźnie oddzielić fabuły powieści od kształtu życia osobistego. Na moją twórczość kluczowy wpływ miało całe moje życie, tak prywatne, jak i zawodowe, relacje rodzinne i wartości przejęte od mojej mamy. To one tworzą podstawy mojego sposobu myślenia i z pewnością pojawiają się w powieściach, w zachowaniu moich bohaterów.

Od tajnej służby do pisarstwa: Jakie umiejętności zdobyte podczas służby w wywiadzie są najbardziej przydatne w pracy pisarza?

Umiejętność zbierania potrzebnych informacji i ich analiza. To robiłem podczas całej mojej kariery wywiadowczej i z tych doświadczeń korzystam również jako pisarz. Dążenie do uzyskania kompletnego obrazu danej sytuacji, niezadowalanie się fragmentarycznymi wnioskami. Samodzielność w realizacji trudnych zadań. Obecnie pracując nad książką jestem w podobnej sytuacji, jak wcześniej wykonując obowiązki oficera wywiadu. Mam świadomość, że wszystko muszę zrobić sam. Nawet jeżeli korzystam z wiedzy ekspertów, to i tak jej wykorzystanie zależy wyłącznie ode mnie. Zdolność obserwacji otoczenia. I wreszcie rozsądek przy podejmowaniu decyzji. To tylko wybrane umiejętności nabyte podczas służby, ale z pewnością bardzo przydatne.

Granica między lojalnością a wolnością twórczą: Czy jako były oficer wywiadu czuje się Pan ograniczony w tym, co może ujawnić w swoich powieściach? Jakie są dla Pana granice?

W tej kwestii nie ma dyskusji i wątpliwości. Zachowanie w pełnej tajemnicy mojej wiedzy operacyjnej, w szczególności informacji niejawnych pozyskanych podczas służby w wywiadzie, jest determinantem mojej twórczości. I wcale nie czuję się tu ograniczony. Wykorzystanie w powieści rzeczywistej wiedzy dotyczącej jakiejś operacji wywiadowczej nie kusi mnie i absolutnie nie wchodzi w grę. Granice są wyraźnie wytyczone: nieujawnianie żadnych prawdziwych informacji z realizowanych spraw. Poza odpowiedzialnością karną, kluczowe dla mnie jest bezpieczeństwo osób, z którymi się zetknąłem w służbie, i konspiracja samych operacji. 

Stereotypy o szpiegach: Jakie są najbardziej rozpowszechnione stereotypy dotyczące pracy w wywiadzie? Czy Pana powieści próbują dekonstruować te stereotypy?

Najpopularniejsze stereotypy, to porównanie do popkulturowych postaci, takich jak James Bond, Etan Hunt czy Jack Ryan. Czyli do mężczyzn dysponujących wszelkimi umiejętnościami, znającymi różne sztuki walki oraz radzącymi sobie w każdej sytuacji prawdopodobnej i nieprawdopodobnej. Jednocześnie dysponujących nieograniczonymi możliwościami technicznymi i funduszami. W praktyce filmowej ci agenci działają w pełni samodzielnie, a ich przełożeni zazwyczaj dowiadują się po fakcie o sukcesach swoich podwładnych. Może najbardziej bliska normalnemu życiu jest postać Jacka Ryana. Moje książki należą do zupełnie innej sfery niż popkulturowe wzorce. Staram się, aby powieści były maksymalnie bliskie rzeczywistości. Pokazuję typowe środki i metody pracy operacyjnej. Moi bohaterowie są zwykłymi ludźmi, którzy poza przeszkoleniem, nie dysponują nadprzyrodzonymi możliwościami. Stawiając ich przed bardzo trudnymi sytuacjami, staram się, aby podchodzili do nich, jak każdy z nas. Mają znaleźć w miarę realne rozwiązanie, a nie dokonać cudów. Czy udaje mi się odejść od stereotypów, zachowując przy tym atrakcyjną fabułę, oceniają czytelnicy.    

Nowe projekty: Nad czym Pan obecnie pracuje? Czy planuje Pan kontynuować pisanie powieści szpiegowskich, czy może zainteresują Pana inne gatunki literackie?

Jak wspomniałem wcześniej, moja wyobraźnia podpowiada mi bardzo różnorodne fabuły. Pasują one do rozmaitych gatunków literackich: od kryminałów przez komedie kryminalne, aż do romansów czy marynistyki. W laptopie mam wstępne koncepcje szeregu nowych książek. Jednak uspokoję czytelników. To tylko wyobrażenia, co mogłoby powstać, a poza rękopisem kryminału, obecnie nie planuję powieści z innych gatunków niż powieści szpiegowskie. Zresztą podczas spotkań autorskich otrzymałem już prośby, żeby pozostać przy thrillerach szpiegowskich, a nie szukać innych dróg twórczości. Dlatego trzymając się powieści szpiegowskich, obecnie jestem w trakcie analizy możliwej kontynuacji „Doliny szpiegów”. Mam kilka wyobrażeń fabuły, o czym wspominałem w niedawnych wywiadach. Decyzja w tej kwestii niedługo zapadnie. Natomiast znacznie wcześniej do czytelników trafi moja kolejna powieść, która jest obecnie przygotowywana do druku przez Wydawnictwo Czarna Owca. Nosi tytuł „Agent z Rijadu”.    

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img