Nieodwracalne zmiany klimatu i zbrodnia cywilizacji – wywiad z Emilem Szwedą, autorem książki „W czasie suszy płynie krew”

UDOSTĘPNIJ

Emil Szweda – dziennikarz z wykształcenia, zamiłowania i zawodu. Pisał dla PAP, „Parkietu”, „Pulsu Biznesu” i wielu innych redakcji finansowych. Prowadzi serwis dla inwestorów Obligacje.pl, wnikliwie śledzi publikacje dotyczące zmian klimatu. Przygotowanie się do ich skutków uważa za najważniejsze wyzwanie dla ludzkości. Pracuje nad kolejnymi książkami, których wiodącym motywem są konsekwencje katastrofy klimatycznej. Pasjonat brydża sportowego i ekologicznego stylu życia. „W czasie suszy płynie krew” to jego literacki debiut, który ukazał się nakładem Wydawnictwo Bukowy Las. Skąd wziął się pomysł na fabułę książki? Co stanowiło największe wyzwanie, a co dało poczucie największej satysfakcji? O tym właśnie rozmawiamy na kartach specjalnego wywiadu z autorem.

Marcin Waincetel: „Na wymęczoną inflacją i recesją Europę spada nowy kataklizm. Wielka susza grozi przerwaniem dostaw wody do budynków mieszkalnych. W dniu, w którym z warszawskich kranów wydobywa się już tylko złowróżbne syknięcie, sierżant Kornel Kraus rozpoczyna najważniejsze w życiu śledztwo…” – oficjalna zapowiedź książki „W czasie suszy płynie krew” jest naprawdę intrygująca. Sygnalizuje Pan społecznie istotny motyw, wprowadzając nas w niezwyczajny świat opowieści spod znaku zbrodni. Skąd właściwie wziął się pomysł na powieść?

Emil Szweda: Na początku wiedziałem, tylko co chcę napisać. Książkę – ostrzeżenie. Zmiany klimatyczne doprowadzą nas do katastrofy i jej zasięg nie ograniczy się do krajów południa. Dotknie też nas. Najszybciej odczujemy problemy z prądem, ale dystopijną wizję Europy pozbawionej zasilania przedstawił już Marc Elxberg w doskonałym thrillerze „Blackout”. W czasie, w którym planowałem swoją historię, w Polsce doświadczaliśmy kolejnego roku suszy, Wisła w Warszawie znowu odsłaniała dno. Kiedy dowiedziałem się, skąd Warszawa czerpie gros wody, pomysł był gotowy. Kiedy kończyłem pierwszy manuskrypt, nie było już wątpliwości, że lada miesiąc wypłynie wielki problem z inflacją, ryzyko światowej recesji było również ogromne. Łatwo było więc zaprojektować przyszłość, w której zmiany klimatu osiągają taką skalę, że w sposób bezpośredni oddziałują na gospodarkę i procesy społeczne.

Co jednak ważne, bardzo ważne tematy podał Pan w zaskakująco przystępnej, wciągającej – z uwagi na gatunek – formule.

Otóż to, bo nie jest to przy tym książka dydaktyczna, nie uprawiam łopatologii, nie snuję ideologicznych wywodów. Konsekwencje zmiany klimatu są zaledwie scenografią, choć dzięki niej wskazuję na  zmiany, które mogą zajść w świecie, w którym większość społeczeństwa biernie przygląda się procesom, które zachodzą w atmosferze i wszędzie wokół nich.

Kornel Krauss to nowa postać na literackim rynku kryminału. Kraus w książce „W czasie suszy płynie krew” angażuje się w sprawę o zabójstwo, którego sprawcę… już zatrzymał. Sekrety sprzed lat, tajne sojusze i zdrady – przeprowadza Pan swojego bohatera przez tajemnice przeszłości, opowiadając jednocześnie pulsującą emocjami opowieść o potencjalnym końcu społecznego porządku. Kim właściwie jest Kraus? W jakie wartości wierzy? I czy podobnym zasadom w swoim życiu hołduje również Emil Szweda?

Kornel stopniowo odsłania swoje tajemnice i swoją przeszłość. Jest przy tym człowiekiem skrytym, trzeba było wprowadzić go w mocno nietypową sytuację, żeby opuścił nieco gardę i ujawnił trochę sekretów ze swojego życia, nie będę więc ich zdradzał. Konstruując Kornela wyposażyłem go w kilka cech. Oczywiście jest bystry, jest uważnym obserwatorem, cechuje go łatwość wyciągania wniosków, czyli ma te wszystkie cechy dobrego detektywa. Kornel to jednak nie typ Sherlocka Holmesa, który wie wszystko na każdy możliwy temat. Mój bohater to otwarty młody umysł, lubi się uczyć, zdobywać przydatną wiedzę. To właśnie ta umiejętność jest jego super mocą. Uczy się i dzięki pozyskanej wiedzy może poczynić postępy w śledztwie. Wydaje mi się, że jest w tym spora wartość, że czytelnik nabywa tę wiedzę razem z Kornelem, ma więc szansę wyciągnąć własne wnioski w tym samym czasie i prowadzić sprawę razem z Kornelem. Sposób narracji, który wybrałem, czyli z oka kamery umieszczonej na czole Kornela, oczywiście tylko metaforycznie, sprawia, że czytelnik widzi i wie tylko tyle, ile Kornel.

Bohater książki „W czasie suszy płynie krew” cały czas się uczy.

Młodość to także okres naiwności, Kornelowi brakuje doświadczenia, więc jego wnioski czasami bywają błędne. Młodość to także czas wielkiego przywiązania do ideałów. Kornel wierzy więc w misję, której się podjął, ale tu stawiam kropkę, jest to jeden z wątków, które pojawiają się z czasem.

Ciekawie oddał Pan również kwestię pochodzenia bohatera, jego konfrontację ze światem zewnętrznym.

Kornel pochodzi z Podlasia, co ma pewne znaczenie dla jego postawy dotyczącej klimatu, odczuwa bowiem pewien dysonans. W Warszawie słyszy wciąż o konsekwencjach zmian klimatu spowodowanych przez człowieka, ale z rodzinnych stron wyniósł inne przekonania. W rezultacie przyjmuje postawę obserwatora, nie wie co ma sądzić w tej sprawie, czuje, że ma za małą wiedzę, żeby zajmować zdecydowane stanowisko. Dostrzega konsekwencje zmian klimatu, jak każdy, ale nie sądzi, że jego działania są im w stanie przeciwdziałać.

W tym sensie jest to bohater, który pokazu zmieniający się obraz rzeczywistości.

Tacy bohaterowie jak Kornel dają autorom wspaniałą możliwość przeprowadzenia swoich postaci przez trudny okres rozwoju i zmian. Proces dojrzewania dlatego jest tak trudny, że jest etapem permanentnego kryzysu. Doświadczenia, których czytelnicy są świadkami, wpłyną na Kornela. On na oczach czytelników okrzepnie, zmieni się z młodego śledczego w kogoś innego. Kogo? Tego już trzeba dowiedzieć się osobiście.

A co z tym różnicami i podobieństwami bohatera do autora?

Czy jestem do Kornela podobny? Jestem o dwie dekady starszy. Niektóre doświadczenia z nim dzielę, większości jednak nie. W niektórych aspektach chciałbym być taki jak Kornel, czyli nie tyle upodabniam swojego bohatera do siebie, ile chciałbym być równie uparty i konsekwentny jak Kornel. No i ja jednak mam już wyrobione przekonania, konsekwencje zmian klimatu to moje największe strachy. W przeciwieństwie do Kornela wierzę w to, że jeden człowiek jest w stanie swoją postawą wpływać na innych, „zarażać” otoczenie swoimi przekonaniami.

Nieoczywisty, geopolityczny kontekst, świat zbrodniczych intryg, emocjonalnych zależności, a także śledztwo, w którym pojawia się coraz więcej znaków zapytania. Zastanawiam się, co stanowiło największe wyzwanie, a co dawało najwięcej satysfakcji podczas pisania powieści „W czasie suszy płynie krew”? A może jedno bezpośrednio wynikało z drugiego?

Największą trudność sprawiło mi wejście w umysł sprawcy. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć jak człowiek, działając świadomie, jest w stanie skrzywdzić drugiego człowieka, dla własnej korzyści. A co dopiero kogoś zabić. Wykonałem sporo pracy, żeby tę motywację znaleźć i przedstawić ją w sposób, mam nadzieję, przekonujący. W wielu kryminałach ta motywacja pozostaje nieznana, albo zarysowana dość grubą kreską, którą da się opisać dwoma słowami – trudne dzieciństwo, ewentualnie chciwość. To jest celne spostrzeżenie oparte na przykładach z życia, ale powielanie tego samego rozwiązania staje się chyba nudne dla czytelników i widzów. Poszukiwałem więc innych motywacji. Pomogła mi literatura popularnonaukowa. Nauczyłem się sporo o fizycznej budowie mózgu, o mechanizmach psychologicznych podejmowania decyzji (tylko pozornie stoi za nimi żelazna logika), a także znalazłem odpowiedzi na wprost zadane pytanie – jak człowiek staje się mordercą. Ta wiedza będzie procentować, bo wykorzystam ją także  w kolejnych tomach. Jestem więc bardzo zadowolony z pracy, którą wykonałem. A dzięki niej czytelnicy mogą liczyć na nieszablonowe rozwiązania fabularne i jeszcze więcej zależności na linii klimat-gospodarka-społeczeństwo.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img