Intryga nakręcona z mistrzowską precyzją, sekrety nauki, które budują absolutnie nieoczywiste napięcie, a w końcu uniwersalne emocje – zazdrość, zauroczenie, namiętność. „Zero”, czyli najnowsza powieść Joanny Łopusińskiej, to nieoczywista próbka literatury gatunkowej spod znaku zbrodni. Czy można bać się liczby? Czy jest ona największą zagadką naszego uniwersum? I co łączą miłość, śmierć i boski umysł? Poznajcie sekrety zapisane w książce „Zero”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.
„Zero” – adrenalina związana z naukowymi odkryciami
Wiedza może być czymś zakazanym, niedostępnym wcale nie bez powodu. Czasami odkrycie przerażającej prawdy rozpoczyna spiralę makabry i niebezpieczeństwa… Oto podstawa powieści Zero. Przenosimy się do nieodległej przeszłości. Wrzesień 2012 roku, Oksford. Gorące lato dobiega końca. Dwudziestodwuletnia Ava Majewska dokonuje pozornie niemożliwego matematycznego przełomu, a wokół niej zaczynają ginąć ludzie. Lecz jak powszechnie wiadomo, nic przecież nie dzieje się przypadkiem…
W kajdanach śmierci – śmiertelna wyliczanka
Ava Majewska to bohaterka, która dokonuje odkrycia tyleż rewolucyjnego, co niebezpiecznego. Co więcej, kobieta nie wie, że od śmierci swojego brata jest pod ciągłą obserwacją. To jednak spirala śmierci, bo życia pozbawieni zostają również inni. Tropy rozbiegają się po całym świecie: Princeton, Castel Gandolfo, Genewa, Dżudda. Wygląda na to, że i na nią ktoś bezlitośnie poluje. Chcąc dokończyć pracę nad odkryciem i przeżyć, Ava zmuszona jest uciekać. Czytelnicy zostają tym samym rzuceni w wir lektury, która przypomina absolutnie ekstremalną, ale też niezwykle satysfakcjonującą podróż do świata spisków, naukowych idei, ludzkich namiętności.
Symbol końca i początku
„W powieści „Zero” zajęłam się jednym z największych tabu współczesności, a więc zerem właśnie. Wielu uczonych, w przyczynach braku dzielenia przez zero upatruje tabu właśnie: boimy się zera jako symbolu nicości i śmierci. To fascynujące jak takie podświadome lęki blokują rozwój zupełnie rzeczywistych dziedzin nauki…” – podkreśla Joanna Łopusińska w ramach specjalnego wywiadu, którego udzieliła naszej redakcji. I faktycznie, „Zero” odsłania nieoczywiste prawdy o człowieku, tworząc mozaikową powieść o końcu i początku. Życiu i śmierci.
„Zero” – mistrzowska próba gatunkowa
Odkupienie win, czystość sumienia, próba dotarcia do prawdy – jakakolwiek by ona nie była. Zero przypomina z jednej strony nieoczywisty traktat o nauce, a z drugiej jest też po prostu niesamowicie angażującą historią spod znaku thrillera. Bo tropem Avy Majewskiej podążają przyjaciele, ale i wrogowie. Pytanie tylko, kto jest kim? Po której stronie stoi poróżniony z nią naukowiec i jednocześnie dawna miłość? I co wspólnego z tym wszystkim ma papa nero, czyli czarny papież, oraz przekazywane z ust do ust stare tajemnice?