Emocjonalne piekło w mrocznej stronie Wrocławia – wywiad z Piotrem Kościelnym, autorem książki „Szymek” oraz „Nielat”

UDOSTĘPNIJ

Piotr Kościelny, bestsellerowy twórca kryminałów, z niezwykłym wyczuciem i olbrzymią wrażliwością opowiada o sprawach absolutnie najważniejszych. Poczucie sprawiedliwości, tolerancja, akceptacja inności, szukanie prawdy o otaczającym nas świecie… Autor „Układu”, czy niedawnej historii zapisanej w „Szymku”, ukazuje emocjonalnie trudne, ale diabelsko wciągające historie. Podobnie jest za sprawą książki „Nielat”, która ukazała się właśnie za sprawą Wydawnictwa Czarna Owca. Zapraszamy do specjalnego wywiadu z autorem, który opowiada nam o mrocznej stronie Wrocławia opisywanej w ramach literackiej fikcji, narodzinach zła, emocjonalnych traumach swoich bohaterów i planach na przyszłość.

Marcin Waincetel: W swoich powieściach niejednokrotnie odnosi się Pan do spraw moralnie niejednoznacznych, naznaczonych etykietą tabu. Jest tak choćby w niedawnym „Szymku”, podobnie dzieje się w najnowszym „Nielacie”. Co jest dla Pana głównym impulsem w kreowaniu opowieści kryminalno-sensacyjnych? Czy będzie to właśnie mierzenie się z tematami społecznie trudnymi?

Piotr Kościelny: Kiedy zaczynam pisanie nowej powieści, nie mam pojęcia, co się w niej wydarzy. Nie robię żadnych planów dotyczących tego, z czym czytelnik będzie musiał się zmierzyć. W trakcie pisania dopiero okazuje się jaki temat społeczny wybije się na pierwszy plan. Uważam, że są pewne sprawy, wydarzenia, czy tematy o których staramy się nie mówić, których nie zauważamy lub nie chcemy widzieć. Ja jednak pokazuję czytelnikom jak wygląda rzeczywistość. Czasem brutalnie otwieram im oczy, ale nie możemy przecież ciągle udawać, że świat jest fajny i nie ma w nim zła. Moi czytelnicy biorąc moje powieści do ręki muszą wyjść ze swojej strefy komfortu i zmierzyć się, z czasem bolesną, rzeczywistością. Takie rzeczy jak w moich powieściach mogą, a wręcz dzieją się na świecie każdego dnia.

W „Szymku” odsłania Pan kulisy sprawy, które wiążą się z samobójstwami. To ostateczny akt egzystencji – przerażający, tym bardziej że związany z życiem młodych ludzi. Wielokrotnie zaciera Pan przed czytelnikami ślady, odsłania nowe elementy zbrodniczej układanki… Czy Piotr Kościelny od początku zna zakończenie swoich historii? Czy jednak zdarzają się momenty, że autor daje się ponieść swoim bohaterom?

Kiedy pojawia się w mojej głowie tytuł i wstępny zarys fabuły, to tak naprawdę sam nie mam pojęcia, co się w tej historii wydarzy. Daję się ponieść i książki ze mnie tak zwyczajnie „wychodzą, wypływają”. Czasem sam nie mam pojęcia, co spotka bohaterów mojej opowieści. Chociaż nie. Wiem, że spotka ich zło, nieszczęśliwe zakończenie i ogrom bólu.

„Szymek” jest historią nastolatka, który musi mierzyć się z nietolerancją i przemocą, zarówno tą fizyczną, jak i psychiczną. Choć akcję osadził Pan w latach 90. we Wrocławiu, to jednak punktów stycznych z obecną rzeczywistością można jednak przerażająco dużo… W jednym z wywiadów wspomniał Pan, że doskonale pamięta Pan tamte czasy. Podejrzewam, że w zasadniczy sposób pomogło to w odmalowaniu tak realistycznego obrazu miasta?

W czasach, kiedy toczy się akcja Szymka, ja byłem nastolatkiem i zaczynałem naukę w szkole średniej. Doskonale pamiętam tamte czasy. Na moim i sąsiednim osiedlu królowały subkultury, głównie byli to skini i kibice wrocławskiego Śląska. Pamiętam brudne i szare ulice, ludzi wiecznie smutnych. Pamiętam także problemy, z którymi musieli zmierzyć się ludzie – bezrobocie, bieda, strach o przyszłość. To wszystko mocno utkwiło w mojej pamięci i dzięki temu w „Szymku” i „Nielacie” tak realistycznie pokazałem codzienność lat dziewięćdziesiątych.

„Nielat” to kolejna historia, którą osadza Pan we Wrocławiu, znów w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku. Szara rzeczywistość i bieda. Nastoletni Michał musi poświęcić wiele, by przetrwać w otaczającym go świecie. Co stanowiło motyw przewodni w kreowaniu tej historii? Znaczącym elementem całej układanki jest sprawa wydziału zabójstw komendy miejskiej we Wrocławiu – funkcjonariusze prowadzą sprawę zabójstwa znanego aktora. Odsłaniając świat establishmentu, ukazuje Pan skrywane tajemnice, pulsujące, niekiedy bardzo toksyczne namiętności, które prowadzą do świata grzechu i upadku…

Wrocław to moje rodzinne miasto. Tu się urodziłem i wychowałem. Doskonale pamiętam miasto z czasów mojej młodości. Na Dworzec Główny wraz ze znajomymi jeździliśmy na zapiekanki. Naturalne więc było osadzenie akcji we Wrocławiu. Lata dziewięćdziesiąte były szare, smutne. Pisząc „Nielata” chciałem pokazać, że miasto miało swoje tajemnice i wiele osób nie miało nawet pojęcia, że w samym centrum miasta królowała prostytucja nieletnich. Tak pewnie było w każdym większym mieście. Tematem przewodnim w kreowaniu historii było pokazanie, że zło i przemoc nie jest domeną tylko środowisk patologicznych. Nawet osoby z pierwszych stron gazet mają swoje tajemnice i potrafią krzywdzić innych, słabszych, mniej majętnych lub zwyczajnie w jakiś sposób od nich zależnych.

W Pana najnowszej powieści Komisarz Nawrocki zwany „Chartem” nie ma pojęcia, że będzie prowadzić bodaj najtrudniejsze śledztwo w swojej dotychczasowej karierze. Zastanawiam się, jak wiele cech wspólnych – osobowościowych podobieństw – przenosi Pan na swoich bohaterów.

Kreując bohaterów staram się nie przenosić jeden do jednego zachowań osób, które znam. Każdy bohater jest zlepkiem kilku osób. Kiedyś znajoma powiedziała mi, że zarówno Sikora, Chart jak i Mikun są bardzo podobni do mnie. Czy tak jest, nie mam pojęcia. W moich powieściach prawie każdy główny śledczy jest człowiekiem o ściśle określonych zasadach moralnych. Policjanci są twardzi, bezkompromisowi i nie wahający się nagiąć przepisy, by złapać zabójcę. Podobnie jest z Chartem.

Jakich wartości poszukuje Pan w literaturze? Zarówno jako czytelnik, ale również uznany autor powieści spod znaku zbrodni. W imieniu czytelników chcielibyśmy zapytać również o literackie plany Piotra Kościelnego.

W literaturze nie szukam jakichś określonych wartości. Lektura musi wzbudzać emocje i takie książki staram się też pisać. Czytanie musi sprawiać przyjemność, książka nie może być nudna. Literackie plany Piotra Kościelnego? Pisać, pisać i wciąż wymyślać nowe historie. W najbliższym roku powinny wyjść jeszcze przynajmniej dwie powieści. Mam nadzieję, że przypadną do gustu moim fanom.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img