Jaka jest cena za wolność? Czy każdy człowiek może w pełni decydować o swoim losie? Skąd w ludziach biorą się namiętności? I czym w zasadzie jest zło? W swojej najnowszej książce Katarzyna Wolwowicz prowokuje do zadawania najbardziej fundamentalnych pytań. „Wykluczona”, thriller psychologiczny z nieoczywistą zagadką kryminalną, ukazał się za sprawą Wydawnictwa Zwierciadło. Zapraszamy do lektury wywiadu z autorką.
Marcin Waincetel: „Wykluczona” to zupełnie nowa historia spod znaku literackiej zbrodni. Śledztwo prowadzone przez Tymona Hantera łączy się jednak z wątkiem Olgi Balickiej. Charakterna Pani Komisarz nie daje łatwo zapomnieć i ciągle przypomina się autorce, prawda?
Katarzyna Wolwowicz: Oczywiście! Olga jest uparta i zawsze stawia na swoim! Tym razem postanowiła wejść w nową historię, choć to komisarz Hanter gra w niej pierwsze skrzypce… Myślę, że jej działania są celowe. Po pierwsze, nie chce dać o sobie zapomnieć i wprowadza nas – czytelników w swoje problemy, które będą przyczynkiem do mającej pojawić się już w styczniu piątej części jej przygód. Po drugie, pojawiając się w „Wykluczonej”, daje autorce zielone światło i swoje wsparcie w knuciu nowej, intrygującej przygody!
W twojej najnowszej książce kryminalna intryga łączy się ze śmiercią i porwaniem. Niewinnością i karą. Co stanowiło właściwy impuls do napisania „Wykluczonej”?
Wydaje mi się, że właściwym impulsem była sama świadomość tego, że żyją wśród nas ludzie, którzy pomimo przebywania w „normalnym” świecie, tak naprawdę zamknięci są w społecznej bądź religijnej grupie, która pozbawia ich wolności i prawa decydowania o sobie. A my o tym albo nie wiemy, albo zapominamy, albo w ogóle nas to nie interesuje, bo każdy patrzy teraz tylko na swoje życie…
W wielu wywiadach wspominasz, że jedna z twoich koleżanek wychowała się w sekcie. Rozumiem, że jej historia była dla Ciebie ważnym źródłem inspiracji. Wiem jednak, że wspomnianą tematyką interesujesz się od dawna, jeszcze od czasów studenckich. Czy było coś, co szczególnie zaskoczyło cię w tym temacie?
Właściwie interesowałam się tematem jeszcze sporo przed studiami. Jako młoda dziewczyna interesowałam się sposobami manipulacji i wpływu na drugą osobę oraz technikami programowania neurolingwistycznego… Oczywiście, wydarzenia takie jak wspólne, masowe samobójstwa setek ludzi należących do sekty, były czymś bardzo chwytliwym dla nastolatki. Obecnie najbardziej niesamowite jest dla mnie to, że ludzie lubią oddawać decyzyjność w obce ręce. Nawet wówczas, gdy chodzi o ich zdrowie i życie. Potrzebujemy myśleć, że ktoś chce dla nas dobrze, że działa by nas ochronić, że wie lepiej od nas samych, czego nam potrzeba. I potrafimy zatracić w tym wszystkim resztki zdrowego rozsądku…
Tymon Hanter oraz Olga Balicka, prowadzący śledztwo, a właściwie dwie sprawy złożone na jedną historię, stanowią żywe przeciwieństwa. Czasami się przyciągają, czasami się odpychają. A jak jest w tym przypadku? Skąd wziął się w ogóle pomysł na postać Hantera?
Zależało mi na tym, żeby nowy bohater nie był aż tak wyrazisty, bo miałam przeczucie, że czytelnicy mogą nieświadomie skoncentrować się na nim i jego życiu zamiast na tym, co naprawdę ważne w tej książce… A najważniejsza jest świadomość jak sekty manipulują ludźmi, jak stwarzają poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty, by pozbawić jednostkę wolności i możliwości decydowania o sobie – po to, aby ją zniewolić i wycisnąć z niej właściwie wszystko, czego pragną… W przypadku serii z Olgą Balicką jest inaczej. Tam mamy silną, charakterną bohaterkę z mnóstwem własnych problemów i kryminalne zagadki. W „Wykluczonej” wolałam jednak skoncentrować się na pokazaniu, jak sekty niszczą zwykłych ludzi – pomimo tego, że wszystko oscyluje wokół zbrodni i toczącego się wokół niej śledztwa.
Co było najtrudniejszym elementem w czasie kreowania powieści, a co dało Ci najwięcej satysfakcji? Bo „Wykluczona” to nie tylko wciągająca historia sensacyjna spod znaku thrillera psychologicznego, ale bardzo sugestywnie rozpisany obraz mikro-świata. Wspólnoty, w której istnieje niestandardowy system wartości…
Jak w każdej historii, którą tworzę, najbardziej wciąga mnie wchodzenie w skórę różnych osób, ich przemyśleń, emocji, problemów. Uwielbiam przedstawiać wydarzenia z różnych punktów widzenia. I to jest też najbardziej satysfakcjonujące! Co do trudności, to widzę, że z każdą powieścią moje intrygi kryminalne są coraz bardziej skomplikowane, a to sprawia, że wiele rzeczy muszę zapamiętać i postarać się tak ze sobą połączyć, aby zaskoczyły czytelnika. Ale pokonywanie takich trudności jest też bardzo satysfakcjonujące.
Nad czym obecnie pracujesz? Zdradź, proszę, swoje literackie plany na najbliższy czas.
Obecnie pisze szóstą część Olgi Balickiej! W styczniu wyjdzie „Mrok”, czyli część piąta. Myślę, że może być zaskakująca, bo akcja będzie się toczyła równolegle w dwóch różnych krajach, w Albanii i w Polsce. Nie mogę się już jej doczekać!
„Wykluczona”, thriller psychologiczny z nieoczywistą zagadką kryminalną, ukazał się za sprawą Wydawnictwa Zwierciadło