W najnowszej powieści Gorzki komisarz Laura Wilk, twarda policjantka z zasadami i Maciej Lesiecki, policyjny psycholog z traumą z dzieciństwa, zostają wplątani w niebezpieczną intrygę, której źródła sięgają wiele lat wstecz. Tymczasem za rogiem czai się nieuchwytny zabójca. „Poszukiwacz zwłok” to nie tylko sensacyjna intryga kryminalna, ale również obraz lęków, spisków i toksycznych sekretów, których utrzymywanie prowadzić może do przerażającej tragedii.
W jaki sposób najlepiej zdefiniować charaktery postaci? Skąd w ludziach bierze się zło? Kim jest tytułowy Poszukiwacz zwłok? O tym właśnie, między innymi, rozmawiamy w ramach specjalnego wywiadu.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarna Owca.
„Poszukiwacz zwłok” to historia nieprawdopodobnie wręcz przewrotna, w której nie brakuje fabularnych twistów i narracyjnych wolt. Czy Mieczysław Gorzka od początku zna koniec każdej ze swoich historii?
Na pewno nie trzymam się z góry ustalonego planu. Nie posiadam też żadnej korkowej tablicy, na której rozpisane są nazwy miejsc czy lokacji, jak jest to czasami pokazywane na śledztwach w serialach sensacyjnych. Nie potrzebuję też rozbudowanych notatek – czasami zapisuję tylko najważniejsze fakty, aby się nie pomylić w fabule. Zdarza mi się przekręcać nazwiska (śmiech!). Jednak każda z opisywanych przeze mnie historii przez długi czas dojrzewa w mojej świadomości.
Zapytałem o to nie bez powodu, bo przecież Laura Wilk na samym początku nie była uwzględniona jako jedna z głównych bohaterek „Poszukiwacza zwłok”…
To prawda, Laura stanowi tutaj wyjątek od reguły. Na początku faktycznie pojawił się Maciej Lesiecki, bardzo specyficzny psycholog współpracujący z policją, który miał być tak naprawdę głównym bohaterem powieści. Zresztą muszę przyznać, że książka miała w ogóle zaczynać się od innego punktu w fabule… Natomiast sama Laura Wilk to jest równie ciekawa postać. Bodajże przy trzecim rozdziale zdecydowałem, że w historii zwyczajnie musi pojawić się jakiś wyrazisty, niejednoznaczny śledczy, który będzie odpowiedzialny za prowadzenie sprawy – sam Lesicki nie wystarczy.
Czytelnicy mają okazję poznać Laurę na początku w akcji, przyglądając się jej zachowaniom w sytuacjach podwyższonego ryzyka. To nie jest postać, którą łatwo jakkolwiek złamać.
Wilczyca, pseudonim Laury, jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Charakterna, pewna siebie i pewna swego, wewnętrznie silna, która wykazuje niezgodę na to jak jest. Bywa też bezczelna, ale równocześnie bardzo wrażliwa, choć musi być przecież odporna na różnorakie zaczepki ze strony kumpli gliniarzy. Laura wywalczyła sobie miejsce nie tylko w środowisku zawodowym, przecież bardzo męskim, ale również w gronie głównych bohaterów książki, tuż obok Lesieckiego. Pojawia się coraz więcej głosów od czytelników, że niektórzy uważają ją za główną postać w książce. I to mnie naprawdę cieszy, ponieważ jeśli kiedyś napiszę kontynuację Poszukiwacza Zwłok, Laura nadal będzie należeć do najważniejszych postaci w historii. Co więcej, muszę zaznaczyć, że w zanadrzu mam jeszcze do opowiedzenia kilka historii o jej pracy i życiu.
Laura Wilk właściwie całkowicie poświęciła się pracy. Zyskując tym samym szacunek w środowisku, ale też tracąc równocześnie coś z życia prywatnego.
Moja bohaterka musiała mieć od początku łeb na karku, wykształcić w sobie odpowiednią odporność emocjonalną, dzięki której mogła przetrwać w zawodzie. Wyzwaniem jest również sprawa – pamiętajmy, staje na czele grupy śledczej poszukującej brutalnego zabójcy nastolatek, co nie podoba się jej kolegom z wydziału kryminalnego. Oczywiście Laura nie jest idealna, musi znaleźć przestrzeń, aby odreagować swoje frustracje, co wiąże się z jej życiem emocjonalnym. Wilczyca zadaje sobie pytanie o miejsce, w którym się znajduje – o to, co jest faktycznie ważne. Wyrazista osobowość, mocne, feministyczne spojrzenie, ale z drugiej strony wrażliwość, która stanowi o jej sile, choć w pewnym sensie również słabości. Bywa apodyktyczna w pracy, bo musiała wywalczyć swoją przestrzeń i szacunek innych.
Można powiedzieć, że w pewnym momencie Wilczyca trafia jednak w pułapkę. Sprawa Poltergeista, nieuchwytnego zabójca, wiąże się ze sferą emocji, określaniem sojuszy, ale również intryg…
W swojej książce starałem się pokazać, że tak naprawdę każdy z nas może chować coś przed światem – sekret, który bywa zabójczo niebezpieczny. Moi bohaterowie są przecież zwykłymi ludźmi. Postać Poltergeista jest w tym kontekście również interesująca. Unosi się nad nim mgła tajemnicy, która jest tworzona właściwie przez całą powieść. Nie chciałbym na razie zdradzać zbyt wiele w jego kontekście, ponieważ jeśli powstanie kontynuacja, Poltergeist będzie w niej ważną postacią – i o nim też mam jeszcze dużo historii do opowiedzenia.
Bardzo interesująco, w kontekście Poltergeista, wypada natomiast Maciej Lesiecki.
To prawda. Bo przecież mówimy o psychologu współpracującym z policją, który jest jednak mocno uwikłany nie tylko w codzienność, ale przeszłość – walkę z traumami, lękami z dzieciństwa. Uważam zresztą, że każda postać musi być skrojona pod rolę, jaką ma odegrać w historii. Istotne są określone motywacje, które musimy ukazać czytelnikowi, aby dany bohater był wiarygodny.
Bohaterem „Poszukiwacza zwłok” jest również Wrocław – miasto, które jest Ci bliskie z różnych względów. Akcja „Poszukiwacza zwłok”, podobnie jak wiele innych twoich książek, także rozgrywa się w stolicy Dolnego Śląska.
Przyznam szczerze, że naprawdę uwielbiam Wrocław, jestem miłośnikiem średniowiecznej historii miasta i Śląska. Z tym miastem jestem zresztą związany jeszcze od czasów licealnych i studenckich. W „Poszukiwaczu zwłok” ukazuję również topografię Wrocławia, każdy z bohaterów eksploruje nieco inne zakątki, lokacje i dzielnice. To miasto posiada bardzo tajemniczą aurę, którą staram się oddawać w swoich powieściach. Akcja wiąże się zresztą z różnymi sprawami, bo trzeba powiedzieć, że Poltergeist – jako motyw wyjściowy – nie jest jedynym ważnym elementem zbrodniczej układanki.
Odnosisz się do sprawy zaginięcia pewnej kobiety, która jest związana z politycznym światem, wysoko postawionymi urzędnikami i biznesmanami o niekoniecznie kryształowo czystej przeszłości…
Lesiecki jest zmuszony do działania według określonego planu – zresztą, jego życie przypomina właśnie taki z góry ustalony harmonogram działań. Wszystko dlatego, że mój bohater musi tłumić w sobie osobowość Ariela, czyli dawnego siebie z przeszłości. Chciałem ukazać, jak bardzo określone traumy mogą zmieniać człowieka – jego sposób patrzenia na życie, również system wartości, wpłynąć na kontakty międzyludzkie… doskonale widać to na przykładzie relacji Lesieckiego oraz Laury Wilk. Bohaterowie „Poszukiwacza zwłok” są naznaczeni piętnem, licznymi ranami, skrywają sekrety, to jasne, natomiast z czasem – i stopniowo – zaczynają się trochę przed nami (i sobą) otwierać.
Rozmawiamy o „Poszukiwaczu zwłok”, ale przecież wcześniej były przygody komisarza Zakrzewskiego, na rynku pojawiła się również szalenie niejednoznaczna gatunkowo „Burza”… zastanawiam się, jak bardzo zmienił się – jako twórca – Mieczysław Gorzka od momentu debiutu.
Och, zmienił się – na pewno! Być może to banał, ale naprawdę od samego początku staram się rozwijać warsztatowo, w warstwie językowej, kompozycji, utrzymania dramaturgii… Choćby „Martwy sad”, moja debiutancka powieść, to książka, przy której popełniłem wszystkie błędy debiutanta. Ale przyznam też, że nie jestem jednym z tych, którzy chcieliby coś zmieniać w swoich poprzednich publikacjach. To jest jednak jakieś świadectwo mojej wcześniejszej pracy. „Poszukiwacz zwłok” w kontekście mojej dotychczasowej twórczości wydaje się dosyć wyjątkowy. Zwróćmy, proszę, uwagę, już na sam podtytuł – to, że jest to powieść kryminalna. Chciałem bowiem ukazać wielowątkową, wielopłaszczyznową historię ludzi, ich stosunki, relacje, a także psychologię działań. Zresztą, muszę przyznać, że książkę pisałem w dosyć trudnym dla siebie życiowo okresie, dlatego też całą moją złość i frustrację – być może – częściowo przelałem na papier. Jest to zauważalne choćby w warstwie językowej, czasami naprawdę mocnych sekwencjach, w której wyrażenia są wulgarne i dosadne. Niezwykle ważnym elementem powieści było również odkrywanie prawdziwych osobowości bohaterów – Żołnierza, Górala, Lesieckiego, Wilczycy, jednak jest to dopiero początek historii. Obiecuję, że czytelnicy będą naprawdę zszokowani tym, co może przynieść przyszłość bohaterów.
Czy dowiemy się zatem, kim jest wreszcie Poltergeist?
Lesicki/Ariel powiedział, że sekret Poltergeista znajduje się w jego przeszłości. Bo każdy z nas skrywa sekrety…
Mieczysław Gorzka urodził się w 1969 roku w Środzie Śląskiej, od trzydziestu lat mieszka we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale od zawsze jego największą pasją jest pisanie. Realizuje się w różnych gatunkach, największe jednak uznanie czytelników przyniosły mu powieści kryminalne.
Twórca postaci komisarza Marcina Zakrzewskiego, pojawiającego się w dwóch cyklach Cienie przeszłości i Wściekłe psy. Na pierwszy składają się: Martwy sad (2019), Iluzja (2019) i Totentanz (2020). W drugim ukazały się w roku 2021 dwie powieści: Polowanie na psy i Dziewięć. Poza seriami opublikowano dotąd utwory: Krwawnica (2022), Lilie (2022) i Burza (2023).