„Każdy ma ciemną i jasną stronę…” – wywiad z Katarzyną Troszczyńską, autorką książki „Dobra rodzina”

UDOSTĘPNIJ

Sekrety sprzed laty, morderczy szał, rodzinny dramat i mistrzostwo reportażu. Czym naprawdę jest „Dobra rodzina”? Debiutancka powieść Katarzyny Troszczyńskiej to książka niejednoznaczna gatunkowo, w której najważniejsze są emocje i doskonały portret psychologiczny bohaterów. Emocjonalny thriller, który na długo zapada w pamięci czytelników. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Mięta. Zapraszamy do naszego specjalnego wywiadu z autorką.

Jak to się właściwie zaczęło? Co stanowiło najważniejszy impuls, dzięki któremu postanowiłaś zbadać sprawę, a potem opisać historię „Dobrej rodziny”?

Szukałam mocnego tematu rodzinnego. Przez wiele lat pracowałam jako dziennikarka, zajmowałam się tematyką społeczną i psychologiczną. Relacje między bliskimi sobie ludźmi to moja mała obsesja. Lubię nieoczywistości i lubię odkrywać prawdę, bo nie wierzę, że istnieją relacje rodzinne, partnerskie w 100 procentach czyste, bez żadnego cienia, choćby jednego, małego, trudnego kawałka. Byłam też pod wrażeniem książki „Królestwo” Jo Nesbo, gdzie relacja między dwoma braćmi została rozłożona na czynniki pierwsze. Autor odkrywał przed nami kolejne warstwy dramatu, które ostatecznie doprowadziły do wstrząsającego finału. Chciałam dotknąć czegoś podobnego.

Czym jest właściwie „Dobra rodzina”? Spróbujmy określić gatunku, bo wydaje mi się, że to jest bardzo ciekawe – historia skonstruowana w pewnym sensie na pograniczu konwencji. True crime, dramat obyczajowy, thriller, a dodatkowo praca reporterska…

Jest właśnie tak jak mówisz, historia na pograniczu. Nie czyste true crime, bo jest tam jednak sporo fikcji, ale głównie po to, żeby zmylić trop.

Można odnieść wrażenie, że w „Dobrej rodzinie” zależało Ci przede wszystkim na ukazaniu prawdy – lub zbliżeniu się do obiektywizmu. Czy dobrze odczytuje Twoją intencję? Bo sama książka jest też ciekawa formalnie, oddajesz w niej głosy różnym postaciom, pokazujesz świat z odmiennych perspektyw…

Chciałam być obiektywna, to prawda. To pewnie jakieś skrzywienie dziennikarskie, dlatego obiecałam sobie, że w kolejnej książce oddam głos tylko jednej osobie. Dobra, może dwóm. Ale te odmienne perspektywy to też moja obsesja. Ostatnio bardzo mocno zaatakowała mnie  bliska kiedyś osoba, usłyszałam o sobie najgorsze rzeczy. Na początku zabolało, byłam wściekła, potem zaczęłam się obwiniać. Nagle się zatrzymałam, bo przypomniałam sobie słowa pewnej psychoterapeutki, na której warsztatach byłam. Że każdy ma jasną i ciemną stronę, że bywamy fajni i kochani, a czasem dla kogoś niefajni, albo ktoś to tak odbiera. Te same sytuacje widzimy inaczej, co więcej większość naszych kryzysów z innymi bierze się z tego, że mamy różne, często wykluczające się potrzeby. W „Dobrej rodzinie” każdy miał swoją perspektywę, swoje delikatne struny, swoją prawdę. Naszym najczęstszym błędem jest brak komunikacji, co tez widać w historii rodziny Betlejów. Niewypowiedziane żale, emocje budują między ludźmi mury nie do przebicia. Wiem, górnolotnie brzmi, ale tak to widzę.

Co stanowiło dla Ciebie największe wyzwanie? A co przyniosło Ci najwięcej satysfakcji w pracy nad tekstem „Dobrej rodziny”?

Najtrudniejsze było czytanie akt. Mnogość postaci, odmiennych zeznań, kłamstwa. Wciąż myślałam o rodzicach Oli Betlej. Trudne było też wgryzienie się w sam akt zbrodni. I bezradność, że ta sprawa jest już zamknięta, a ja tam jednak widzę znaki zapytania.

Powiedz, proszę, jakich wartości poszukujesz w literaturze? Zarówno jako autorka, jak również czytelniczka

Jako autorka prawdy o nas samych. Tego kim jesteśmy, jakie mamy przekonania, co nas blokuje, co w nas narasta niewypowiedziane i doprowadza do dramatów. Jako czytelniczka tego samego. Choć sięgam też po książki, żeby delektować się warstwą językową. Ale to są konkretni autorzy, wtedy mniej skupiam się na fabule bardziej właśnie na języku.

Katarzyna Troszczyńska – autorka. Dziennikarka. Pisała m.in. do magazynów „Pani”, „Twój Styl”, „Elle”, „Zwierciadło”, portali Na Temat oraz Wirtualna Polska.

Obecnie związana jest z portalem psychologicznym Ohme.pl. Razem z Karoliną Głogowską napisała „Inną kobietę”, „Dwanaście życzeń” i „Zanim Cię zapomnę”. Współautorka książki „Kobiety, które starają się za bardzo” (wyd. Rebis), która jest zbiorem wywiadów z Sylwią Sitkowską, psycholożką i psychoterapeutką. Jest fanką Liane Moriarty i podobnie jak Moriarty najbardziej interesuje ją rodzina i jej tajemnice.

„Dobra rodzina”, powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, jest jej samodzielnym debiutem.

spot_img
0FaniLubię
0ObserwującyObserwuj
0ObserwującyObserwuj
- Advertisement -spot_img